Miałam zamiar zacząć ten rok bez podsumowań. Bez żadnych konkretnych powodów – ot, efekt poświątecznego lenistwa. Zanim jednak zdążyłam się utwierdzić w tej decyzji, zaczęłam przeglądać zdjęcia z ostatnich kilku miesięcy i uznałam, że szkoda byłoby przegapić okazję do zamknięcia pewnego (jakże fajnego!) etapu. Wtedy również trafiłam na moje zeszłoroczne podsumowanie w formie alfabetu, a że wspominam jego tworzenie z wielkim sentymentem, postanowiłam sięgnąć po tę formę również w tym roku. Mam nadzieję, że przy okazji zachęcę Was do stworzenia własnych alfabetów – zdziwicie się jak wiele wspomnień można dzięki nim utrwalić.
Podobnie jak rok temu, starałam się nie rozmyślać nad każdym z haseł zbyt długo. Uznałam, że najprawdziwsze będą te spontaniczne, od razu nasuwające się skojarzenia. Ale nie zanudzam już wstępami i zapraszam do skondensowanego przeglądu mojego minionego roku.
A jak aktywność[separator type=”thin”]
Ze wszystkich typów kobiet, zawsze najdalej było mi do sportsmenki. Dawniej nie widziałam w tym nic złego. Tłumaczyłam się stanem zdrowia i zadziwiająco łatwo radziłam sobie z wyrzutami sumienia. Przyszedł jednak taki moment, w którym uznałam, że praca w domu w połączeniu z siedzącym trybem życia i poruszaniem się głównie samochodem, nie jest dobrym sposobem na pozbycie się zadyszki po kilkunastominutowym spacerze. Na mojej szafie zawisła lista prostych ćwiczeń, które mogę wykonywać. Staram się przerywać nimi pracę przynajmniej raz dziennie. W przypływie szaleństwa kupiłam nawet małe hantle i gumy do rozciągania. Moja systematyczność pozostawia tu jeszcze wiele do życzenia, ale i tak jestem dumna, że przełamałam lenistwo.
B jak blogowa rocznica[separator type=”thin”]
W grudniu minęło 5 lat, odkąd zaczęłam pisać bloga. Mnóstwo czasu, prawda? Nigdy bym nie pomyślała, że takie – wydawałoby się – tymczasowe hobby zamieni się w coś tak angażującego i rozwijającego. Zajrzałam przy tej okazji do statystyk. Przez cały ten czas przez One Little Smile przewinęło się ponad milion osób. Ogromna liczba! Z trudem powstrzymuję ekscytację, gdy oglądając się za siebie, widzę, jak wiele fajnych rzeczy wydarzyło się przez ten czas.
C jak celebrowanie poranków[separator type=”thin”]
Nie przepadam za tym zwrotem, ale dobrze wpasowuje się w literę „c”. Kiedyś moje śniadania idealnie ilustrowały trzy słowa: szybko, łatwo, cokolwiek. Po takiej „uczcie”, już w okolicach godziny dziesiątej, dopadał mnie potężny głód i zamiast skupiać się na zadaniach, myślałam tylko o tym, jak się go pozbyć. Na początku ubiegłego roku mocno zmieniłam to podejście – pisałam o nim dość szczegółowo we wpisie o sposobach na rozpoczynanie produktywnego dnia.
D jak duma[separator type=”thin”]
Powodów do niej było w ubiegłym roku naprawdę dużo. Czterdzieści tysięcy pobrań wzorów CV, dwa duże blogi z logo mojego autorstwa, wiadomości z podziękowaniami za pomoc w znalezieniu pracy, rosnąca liczba odbiorców, przełamanie strachu przed wystąpieniami publicznymi, oglądanie swoich projektów na zdjęciach publikowanych przez czytelników. Każde z tych wspomnień to nie tylko powód do dumy, ale również wielki kopniak motywujący.
E jak ekscytacja[separator type=”thin”]
Kiedyś zastanawiałam się, czy ekscytacja związana z realizowaniem nowego pomysłu lub publikowaniem nowego postu, z czasem przemija. W tym roku uznałam, że nie ma takiej możliwości. Jeśli tylko robimy coś od serca i przy tym mamy poczucie, że to ma sens, każda publikacja będzie pociągała za sobą dreszczyk emocji. Uwielbiam ten stan, gdy siadam do komputera z nowym pomysłem, mnożę w głowie sposoby na jego realizację i nie mogę się doczekać momentu publikacji. W tym roku było ich u mnie pod dostatkiem. Jedno z najfajniejszych uczuć na świecie!
F jak fonty[separator type=”thin”]
Jeszcze kilka lat temu w stan euforii wprowadzały mnie zakupy z cyklu „upolowałam jesienny płaszcz za połowę ceny”. Dziś stwierdzam, że tamten entuzjazm nie był nawet w połowie tak silny jak… radość z kupienia promocyjnej paczki fontów. Nie zdążę nawet zapłacić, a już oczami wyobraźni widzę, jak pięknie będą się prezentowały w nowych grafikach. Taka moja prywatna zmiana wyprzedażowych priorytetów ;)
G jak galeria świąteczna[separator type=”thin”]
Nowa blogowa tradycja. Podobnie jak w zeszłym roku, przez całe święta odbierałam od Was zdjęcia prezentujące moje projekty do wydruku w użyciu. Część niestety nie miała tagu z nazwą bloga i przepadła gdzieś w powiadomieniach, ale z reszty powstała galeria ponad 70 świątecznych zdjęć czytelników. Przyznaję, że zaglądam do niej ciągle, by napawać się tym widokiem. Wielkie podziękowania dla wszystkich, którym chciało się zrobić zdjęcie!
I jak Illustrator[separator type=”thin”]
Mój niezawodny pomocnik w realizacji wszystkich szalonych pomysłów związanych z grafiką, ale również jedno z najczęściej pisanych słów w 2015 roku. Dlaczego? Bo właśnie o to, jakiego programu używam do tworzenia, pytacie najczęściej. Obiecałam sobie, że w tym roku stworzę wreszcie wpis, w którym dokładnie opiszę wszystkie programy, z których korzystam, ale już teraz możecie mieć pewność, że na honorowym miejscu zagości tam właśnie Illustrator.
J jak jezioro[separator type=”thin”]
A konkretnie tyskie Paprocany. Miejsce, które zdominowało moje konto na Instagramie w ubiegłym roku. Taki mój uniwersalny sposób na spędzenie wolnego czasu i naładowanie akumulatorów, a przy tym najbardziej fotogeniczne miejsce w okolicy. Przy okazji tworzenia powyższego kolażu, zdałam sobie sprawę, że obfotografowałam je już we wszystkich możliwych porach dnia i roku.
K jak koktajle[separator type=”thin”]
Nie jestem w stanie zliczyć, jak wiele ich powstało w ubiegłym roku. Pewnie szybko zgubiłabym rachubę. To zdecydowanie była jedna z moich największych obsesji. Straszną frajdę sprawiało obserwowanie kolorów, jakie uzyskiwałam z połączenia różnych owoców, a jeszcze większą delektowanie się ich smakiem. Już nie mogę się doczekać, kiedy znowu pojawią się wszystkie te koktajlowe składniki!
L jak listy[separator type=”thin”]
Jednym z moich bardzo ważnych przystanków na drodze do lepszej organizacji obowiązków było poznanie mocy list. Wcześniej kojarzyłam je głównie z listami zakupów, ale okazuje się, że to świetny sposób na porządkowanie i usprawnianie… wszystkiego! Rozpisałam się na ten temat we wpisie o ułatwianiu i organizowaniu złożonych czynności – polecam zajrzeć.
M jak miejsca[separator type=”thin”]
Gdańsk, Moszna, Wrocław, Kielce – całkiem sporo polskich miast jak na jeden rok. Zamek w Mosznej zachwycił bajkową scenerią, Gdańsk uraczył wakacyjną pogodą, mimo wizyty pod koniec września, Wrocław trochę zmroził, choć ciągle był pełen uroku, a Kielce okazały się pełne miejsc wartych zobaczenia. Mam nadzieję, że ten rok przyciągnie mnie do równie wielu pięknych scenerii.
N jak nowe miejsce[separator type=”thin”]
W 2015 roku blog przeszedł gruntowny „remont”, ale również przeprowadzkę. Od maja publikuję na własnym serwerze i – jak to zwykle bywa przy tego typu zmianach – zastanawiam się, czemu nie zrobiłam tego wcześniej. Było sporo stresu i obaw, kilka zarwanych nocy, ale dziś nie miałabym wątpliwości przed powtórzeniem tego kroku.
O jak odwaga[separator type=”thin”]
Niezbędny składnik realizacji wszelkich planów. Im dłużej publikuję, im więcej pomysłów realizuję, im częściej dostaję od Was pozytywne informacje zwrotne, tym więcej zyskuję odwagi do realizacji dalszych zamierzeń. Zaczynam ten rok z kiełkującymi pomysłami na nowe, duże wyzwania i to słowo-klucz będzie mi szczególnie bliskie. Życzę sobie, by udało mi się ją jeszcze bardziej rozwinąć!
P jak pizza[separator type=”thin”]
Są takie momenty, kiedy lenistwo bywa silniejsze od głodu, nawet, gdy właśnie stwierdziliśmy, że odżywiamy się „całkiem zdrowo”. Zamawianie pizzy to jedna z największych pułapek pracy w domu. Kiedy realizacja obowiązków idzie naprawdę dobrze, jedzenie na wynos wydaje się wybawieniem od marnowania czasu w kuchni. Na szczęście w większości przypadków udaje mi się poskromić tę żądzę. W końcu przerwa na gotowanie jest świetnym pretekstem do oderwania się od komputera.
R jak rozwój[separator type=”thin”]
Oderwanie się od komputera bywa trudne, zwłaszcza, gdy lista zadań pęka w szwach, ale na pewno jest warte zachodu. Od początku ubiegłego roku staram się próbować nowych rzeczy i testować swoją kreatywność gdzie tylko się da. Założyłam szkicownik, podjęłam się realizacji projektu zaproszeń ślubnych, dałam się namówić na malowanie farbami akrylowymi i… zdecydowanie chcę więcej! Czasem takie nowości przerażają, ale jeśli tylko podejdziemy do tego bez zbędnego stresu, z reguły okazują się bardzo pozytywnym doświadczeniem.
S jak seriale[separator type=”thin”]
Jeszcze całkiem niedawno twierdziłam, że jestem totalnie antyserialowa. „Nie wkręcam się, szkoda mi czasu, mam tylko kilka swoich ulubionych” bla, bla, bla. Co ja sobie myślałam? Poszło jak lawina! Dziś wzdycham do Harveya ze Suitsów, śledzę perypetie więźniarek z Orange is the new black, wkurzam się na Sheldona z Big Bang Theory, czekam na kolejne sezony Gry o tron i Devious Maids, nazywam Gossip Girl swoim guilty pleasure, a w międzyczasie kolejny raz oglądam wszystkie sezony Przyjaciół. Sporo tego jak na atyserialowca!
T jak trening[separator type=”thin”]
Wbrew pozorom nie ten związany ze sportem. Próbuję bowiem trenować… pozowanie do zdjęć. To jedna z tych rzeczy, które wychodzą mi zdecydowanie najgorzej i nie ma tu ani grama przesady. Kilka tygodni temu obiecałam sobie, że będę trenować. Nie mam zielonego pojęcia, czy przyniesie to jakiekolwiek skutki, ale wszystko przede mną.
U jak ulubiona zmiana[separator type=”thin”]
Bez najmniejszych wątpliwości – przemalowanie mojego centrum dowodzenia na szaro. Zamiana pastelowej limonki na piękną szarość totalnie odmieniła i uspokoiła wnętrze. Spędziliśmy weekend na malowaniu, ale było warto. Komfort mojej pracy podskoczył o co najmniej kilkanaście oczek!
W jak wystąpienia publiczne[separator type=”thin”]
Największe zaskoczenie ubiegłego roku. I właściwie sama nie wiem, czy bardziej zaskoczyły mnie propozycje, czy fakt, że je przyjęłam. We Wrocławiu na Wroblog opowiadałam trochę o tworzeniu designu blogów – treść prezentacji znajdziecie we wpisie „Jak sprawić, by Twój blog był ładny i czytelny?”. W Kielcach z kolei dzieliłam się przemyśleniami na temat publikowania darmowych projektów dla czytelników na konferencji Blogotok. Było sporo stresu związanego z wystąpieniem i przygotowaniami, ale obydwa te spotkania wspominam tak miło, że z chęcią bym to powtórzyła. Miałam małe wątpliwości, zanim się zgodziłam, ale dziś jestem z siebie dumna.
Z jak zdjęcia[separator type=”thin”]
Czasem wydaje mi się, że aż tak wiele się nie zmieniło, odkąd zaczęłam pisać bloga. Wtedy z reguły zagłębiam się w archiwum i trafiam na przykłady jak ten powyżej: po lewej zdjęcie z końca 2013 roku (wtedy było moim powodem do dumy), po prawej to z dzisiejszego wpisu. To taki mój dowód na to, że warto się rozwijać, nawet jeśli zdjęcia to tylko dodatek. W zeszłym roku obiecałam sobie, że zrezygnuję z pstrykania na trybie automatycznym. Udało się zrealizować ten cel. Co prawda dalej fotografuję totalnie amatorsko, ale cieszy mnie, gdy widzę jakikolwiek postęp.
[separator type=”thin”]
To tyle jeśli chodzi o moje wspomnienia. Mam nadzieję, że skłonię Was tym wpisem do stworzenia własnych alfabetów roku. Koniecznie podzielcie się nimi w komentarzach, jeśli zdecydujecie się na publikację :)
Jak ja uwielbiam Twoje zdjęcia, to nie masz pojęcia! :)
Ale miło, dzięki :)
Pare rzeczy pasuje do mojego roku:
Ekscytacja- mam dokładnie tak, jak ty z płaszczem;) Teraz ogromnie ekscytujące się robieniem zdjęć. Na razie amatorsko, ale chciałabym w przyszłości to zmienić.
Listy- zdecydowanie ułatwiają życie. Dopiero niedawno doceniła m listę rzecy do zrobienia. Dzięki niej nie zapominam o wielu rzeczach.
Seriale- ale one potrafią wyciągać!
Zdjecia- oglądając zdjecia najnowsze i te sprzed roku widzę ogromną różnicę:)
Z twoich świątecznych etykietek skorzystałam, ale nie pomyślałam o zrobieniu zdjecia. Bardzo spodobały się osobom obdarowanym. Dziękuję!:)
Nie ma co się rozpisywać – wspaniale się rozwijasz i odnosisz naprawdę duże sukcesy :) G jak gratulacje! ;)
Duże sukcesy to raczej ciągle jeszcze przede mną, ale dziękuję za ten komentarz – urosłam! :)
Cudowne podsumowanie, kochana! :D Życzę Ci aby ten nowy rok był równie owocny, pełen rozwoju, pięknych wspomnień i mnóstwa pasji! :)
Zdecydowanie to był Twój rok ;)
Twoje F to takie moje K.. jaram się zakupem kolejnych Końcówek do grawerowania w szkle i przekocham buszowanie pomiędzy półkami w practikerze czy innej juli ! Girl power! :-)
Grawerowanie w szkle? Brzmi jak: „mogłabym tego spróbować” ;)
Polecam !:-D
Dobrze, że opublikowałaś wpis, szkoda by było takich super zdjęć i takiego podsumowania. Ha, z takim zdjęciem z 2013 to ja bym nie pogardziła. 5 lat! Gratuluję! Ja w swoim ostatnim wpisie wykorzystałam zdjęcie z darmowych stocków, które polecałaś. A bloguje… od 2 tygodni! Cieszę się, że ekscytacja ciągle trwa. U mnie wczoraj osiągnęła apogeum gdy jednocześnie na blogu było 11 osób, haha! Mam nadzieję, że mój słomiany zapał nie da o sobie znać. Super, że próbujesz nowych rzeczy. Od razu zapragnęłam kupić akryle i spróbować. Szarości są naprawdę super! Sama planuje pójść w ten kolor plus biel przy remoncie… Czytaj więcej »
Dzięki! Tobie życzę przede wszystkim wytrwałości, powodzenia! :)
Gratuluję kolejnego roku:) Lubię tu zaglądać i nie jedna osoba chciałaby robić takie amatorskie zdjęcia:)
Gratuluję przede wszystkim tych powodów do dumy!!! :) Efekty Twojej pracy są naprawdę rewelacyjne. Mam nadzieję, że ten rok przyniesie Ci jeszcze więcej sukcesów :).
Dzięki, Agata! :)
Świetny rok za Tobą i WIEM, że kolejny świetny przed Tobą! :) Pozdrawiam :)
Super wpis. Dobrze było tu zajrzeć na dłużej po przerwie. P.s. Twoje zawieszki przy prezentach prezentowały się niesamowicie.
3mam kciuki za dalszy rozwój,
pozdrawiam,
M.
Cieszę się, że się przydały :)
Widzę, że nie tylko ja oglądam Przyjaciół ciągle na nowo :).
Wszystko pięknie, ładnie, ale… jak można wkurzać się na Sheldona?! <3
Ale to tak na marginesie. Masz wiele powodów do dumy jeśli chodzi o bloga, Twój dział rzeczy do druku w tyk roku podskoczył dziesięć poziomów wyżej. Samych najlepszości w nowym 2016, Paula ;)
Oj tam, czasem można ;)
Dzięki!
Piękny ten Twój rok, naprawdę! Fajnie, że pokazałaś to porównanie starego zdjęcia i dzisiejszego. Widać, że jak się chce, to można. A tak w ogóle, to jak już będziesz pisać o Illustratorze, to ja chętnie skorzystam z poradnika. ;D
Będę pamiętać ;)
Bardzo miłe (wiem, że dziwne słowo do takiej listy, ale właściwie pasuje mi najbardziej) podsumowanie :) Śledzę cię dłuższy czas, ale dość nieregularnie i o masie rzeczy nie miałam pojęcia. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za lekturę do porannej kawy!
Przeczytałam wpis jednym tchem, jak zwykle :) !
Ale fajnie coś takiego przeczytać! Cieszę się, że się przydają :)
Dzięki za ten wpis! Zadziałał na mnie motywująco i pokrzepiająco :) Gratuluję tak udanego roku, życzę dużo pomyślności w 2016.
Gratuluję wspaniałego roku i życzę Ci kolejnych inspirujących i rozwijających lat! Właśnie tak się zastanawiałam niedawno, czy przypadkiem nie jesteś Tyszanką, mam wrażenie, że widziałam Cię kiedyś w LS Cafe :)
Bardzo możliwe :)
Zaglądam na Twojego bloga i… mam wrażenie, że również widziałam Cię w LS Cafe, a dokładnie w ostatnią sobotę ;))
Mnie czy Gabrielle? Bo jeśli mnie to raczej nie ma takiej opcji, dość dawno już tam nie byłam :)
Gratuluję wspaniałych osiągnięć. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku :)
Aaaale super wpis:) Inspirujesz kochana:) Życzę cudownego roku, takiego po którym okaże się, że alfabet ma zdecydowanie za mało liter;))
Bardzo lubię zaglądać na Twojego bloga – jest estetyczną perełką i graficznym Mount Everestem, do którego aspiruję u siebie na blogu (ale jeszcze bardzo, bardzo długa droga przede mną ?). Mam nadzieję, że spotkamy się znowu na kolejnej edycji bloSilesii, bo tym razem już na pewno zbiorę się w sobie i powiem Ci to na żywo ? Pozdrawiam
Ale miło, dzięki! Koniecznie się odezwij – wbrew pozorom nie gryzę ;)
Inspirujące podsumowanie i piękne zdjęcia! :)
Ach, doskonale rozumiem i podzielam entuzjazm w kwestii fontów (a już zwłaszcza, gdy pojawiają się promocje) ;)
Świetne podsumowanie! Super, że jednak się go podjęłaś, nie dość, że dla nas, czytelników, to kopalnia inspiracji, to również Ty możesz zobaczyć, ile rzeczywiście osiągnęłaś :)
Muszę nachwalić się jeszcze formy – podsumowanie jest długie, ale dzięki podziałowi na litery alfabetu niezwykle wciągające :D gratuluję wspaniałego rozwoju w zeszłym roku, oby tak dalej!
Miło to czytać, dzięki!
Bardzo fajny pomyśl na podsumowanie roku! :) Treningi robię podobne do twojego – strasznie niefotogeniczna jestem ;)
Świetne podsumowanie, rok jak najbardziej udamy z tego co widzę :D
I te zdjęcia, eh… naprawdę świetne, z wielka przyjemnością przegląda się takie posty i blogi jak Twój!
Gratuluję osiągnięć i dziękuję że jesteś w sieci i dzielisz się z nami wszystkim :*
Super post!
A wrzucisz listę ćwiczeń?
Też jestem skazana na pracę przy biurku, więc bez ćwiczeń się nie obejdzie :)
Być może za jakiś czas opublikuję taki wpis :)
Zaczynając czytać post myślałam, że nie dotrwam do końca bo cały alfabet to nie mało. Jednak gdy zorientowałam się, że jestem przy Z to było już za późno. ;) Jednak super, że udało Ci się wypisać aż tyle pozytywów z 2015 ;)
masz pięknego bloga, jeden z moich ulubionych.
A do tego alfabetu powinnaś jeszcze dodać L jak lekkie pióro – bo bardzo przyjemnie się „Ciebie” czyta!
Dzięki, miło to czytać! :)
Wspaniały post od A do Z. Świetnie się to czyta, a przy okazji zainspirowałaś mnie do stworzenia własnego :) Uwielbiam do Ciebie zaglądać. A zdjęcia amatorskie czy nie, ważne, że jest postęp i że Ty masz z tego frajdę :) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
Dzięki, Agnieszka! Tobie również życzę wszystkiego dobrego :)
Super pomysł z tym alfabetem ;) mam pytanie z innej beczki – jak długo uczysz się illustratora? ;)
Od 2 lat ;)
Fajny pomysł na post :)