W 2016 roku nieśmiało wkroczyłam w świat seriali. Miałam na koncie kilku ulubieńców, których czasem przeplatałam nowościami i twierdziłam, że bycie serialowym freakiem w ogóle mi nie grozi. A potem nadszedł rok 2017, a wraz z nim wykupienie Netflixa na pierwszy miesiąc i… musiałam kompletnie zmienić zdanie na swój temat.
Serial do gotowania obiadu, serial do sprzątania. Do tego seriale, które oglądaliśmy we dwoje oraz te, które oglądałam sama, bo nikt inny nie był w stanie ich znieść. Obowiązkowo również dwa odcinki po pracy – jakoś trzeba się przecież odmóżdżyć. Zanim się zorientowałam, lista pozycji, które obejrzałam przez ostatnie 12 miesięcy sięgała prawie 20 punktów.
Ale wbrew pozorom nie zamierzam się z tego powodu biczować. Tytuł i wstęp wpisu brzmi jak wyznanie na kozetce, ale myślę, że dopóki nie robię tego w godzinach, które miałam przeznaczyć na pracę, wszystko ze mną w porządku. No bo przecież każdy potrzebuje jakiejś ucieczki dla myśli. Dla jednych będą to gry, dla innych telewizja, a dla mnie seriale.
Przed Wami wyselekcjonowana lista seriali, które uznałam za moje ulubione w ubiegłym roku. Jeśli Wy też znacie coś godnego polecenia, nie krępujcie się przed wylewnością w komentarzach.
>> Zobacz też: Najlepsze seriale, przy których lubię się wyłączyć
-
Dexter

Źródło: Screen Netflix
Nie wiem, czy bardziej dziwię się temu, że zabraliśmy się za tego klasyka tak późno, czy temu, że po pierwszym odcinku pełnym rozczłonkowanych ciał, dałam się przekonać do dalszego oglądania. Ale nie żałuję, że uległam. Wkręciliśmy się jak para nastolatków.
Jeśli kiedykolwiek stwierdziliście, że nie bylibyście w stanie odczuwać sympatii do seryjnego mordercy, po tej historii możecie zmienić zdanie. Dexter nie tylko poluje na określony typ ludzi, ale jednocześnie pracuje w policji, co dodaje pikanterii całej sprawie.
Co prawda, wraz z każdym kolejnym sezonem jakość serialu oraz logiczna spójność faktów coraz mniej mi się podobała, ale mimo wszystko poleciłabym Dextera każdemu, kto lubi takie morderczo-kryminalno-policyjne historie.
-
The Crown

Źródło: Screen Netflix
Ależ ja polubiłam ten serial! Nie sądziłam, że tak bardzo wciągnie mnie historia brytyjskiej rodziny królewskiej. Nigdy szczególnie się nią nie interesowałam. Tymczasem po każdym odcinku The Crown przez pół godziny buszowałam po Wikipedii, żeby doczytać niuanse na temat osób i sytuacji, które pojawiały się w serialu.
Drugi sezon, który pojawił się pod koniec roku to dopiero majstersztyk! Jestem zachwycona wszystkimi perfekcyjnie przemyślanymi scenami, detalami, które dopowiadają wiele w niektórych scenach, a nawet podobieństwem aktorów do prawdziwych osób, których historię opowiada serial. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji – koniecznie obejrzyjcie.
-
How to Get Away with Murder

Źródło: Screen Netflix
Choć po paru sezonach zaczyna być trochę naciągany i tak uplasował się wysoko na liście ulubieńców. To historia prawniczki i grupy jej najlepszych studentów uwikłanych w morderstwo. Przy tym zagęszczeniu seriali niewiele jest takich, w których nie potrafię przewidzieć rozwoju wypadków, a tutaj wiele razy dałam się zaskoczyć.
-
Drop Dead Diva

Źródło: Screen Netflix
Nie zdążyłam nawet odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego tak się w to wciągnęłam, kiedy zorientowałam się, że pochłonęłam wszystkie sezony. Ten serial mógłby być moją definicją guilty pleasure. No bo sami przyznajcie, jak brzmi ten opis: “Obiecująca modelka ginie w wypadku samochodowym, a jej dusza trafia do ciała puszystej prawniczki”? No. Właśnie tak ;) Swoją drogą to też chyba jedyny prawniczy serial, który nie znudził mi się zbyt szybko.
-
The IT Crowd

Źródło: Screen Netflix
To również serial z kategorii tych nieco starszych (choć brzmi to dziwnie w odniesieniu do serialu sprzed zaledwie 10 lat). Klasyczny sitcom komediowy, który w przerysowany sposób wyśmiewa absurdy pracy w korporacji. Formuła i poczucie humoru trochę kojarzą mi się z serialami „Friends” i „Big Bang Theory”, ale „IT Crowd” to dużo wyższy poziom absurdu.
-
Stranger Things

Źródło: Screen Netflix
Nie mogło na tej liście zabraknąć hitu minionego roku. Nie sądziłam, że dam się przekonać do oglądania, bo to nagłe szaleństwo z nim związane i wysyp relacji znajomych sprawił, że w głowie miałam wyobrażenie najstraszniejszego serialu wszech czasów. A z horrorami nigdy nie było mi po drodze. Jak to zwykle bywa, wszystkie te ostrzeżenia okazały się mocno rozdmuchane, a sam serial mimo że bardzo dobry i trzymający w napięciu, z pewnością nie jest pozycją nie do przejścia, nawet dla kogoś tak strachliwego jak ja.
Cała historia wciąga tak bardzo, że musicie liczyć się z zarwaniem nocy, kiedy zaczniecie oglądanie. Ciekawość zżera na myśl, co stanie się potem. Ach, no i jest jeszcze jeden efekt uboczny. Bardzo możliwe, że w Waszym słowniku zagości super dziwne słowo „Demogorgon”, które stanie się doskonałym wyjaśnieniem każdego dziwnego odgłosu w Waszych mieszkaniach.
-
Jane The Virgin

Źródło: Screen Netflix
To dopiero jest obciachowa historia! Wyobraźcie sobie wszystkie cechy brazylijskich telenowel i osadźcie je w typowym, amerykańskim serialu. To właśnie idealny opis „Jane The Virgin” – brazylijska telenowela w nowoczesnym wydaniu. Są biedni i bogaci, są zabójstwa, czarne charaktery, setki rozstań i powrotów, powiązania rodzinne i miłosne, w których można się pogubić, a to wszystko rozpoczyna się od… przypadkowego zapłodnienia Jane – tytułowej dziewicy.
Czy to może brzmieć bardziej absurdalnie? Pewnie nie, a jednak to właśnie była moja ulubiona rozrywka w trakcie przygotowywania obiadów. Powiedzcie, że nie jestem w tym sama.
-
Grace i Frankie

Źródło: Screen Netflix
Trafiłam na ten serial przypadkiem i wtedy jeszcze nie spodziewałam się, że wciągnie mnie historia dwóch starszych pań, których mężowie postanowili… zostać parą i rozpocząć wspólne życie. Tytułowa Grace to typowa starsza pani z klasą – zawsze elegancka, nieco spięta, trzymająca się zasad. Frankie z kolei jest jej totalnym przeciwieństwem – nie przejmuje się opinią ludzi i prowadzi styl życia typowej hipiski. Kiedy razem zamieszkują, uczą się od siebie życia na nowych zasadach. A to wszystko dopełnione jest najpiękniejszymi serialowymi wnętrzami, jakie kiedykolwiek widziałam. Warto zerknąć nawet dla samych wnętrz.
-
Atypowy

Źródło: Screen Netflix
Jedna z najświeższych propozycji Netflixa. Historia autystycznego Sama, wchodzącego w dorosły świat oraz jego rodziny. Dawno już nie oglądałam tak ciepłego i zabawnego serialu, który jednocześnie poruszałby trudny temat choroby i niedopasowania do świata. Z niecierpliwością będę wypatrywać kolejnych sezonów.
To byłoby na tyle, jeśli chodzi o moją listę. Będę zachwycona, jeśli zechcecie się podzielić swoimi ulubieńcami lub podrzucicie coś godnego uwagi. Od wczoraj stoję przed wyborem czegoś nowego do oglądania w pojedynkę, więc będę czekać na Wasze polecenia.
>> Zobacz też: Najlepsze seriale, przy których lubię się wyłączyć
„Atypowy” jest genialny! Z podanych przez Ciebie tytułów widziałam jeszcze „Drop dead diva” oraz „Grace i Frankie”, także bardzo przyjemne (nowy sezon „Grace…” ma się pojawić w przyszłym tygodniu). Ja ostatnio oglądałam jeszcze „Girlboss”. Nie będzie drugiego sezonu, główna bohaterka jest strasznie irytująca ale… ta muzyka! Soundtrack mnie zachwycił.
Tak, widziałam zapowiedź nowego sezonu „Grace i Frankie” na Netflixie. Super!
„Girlboos” kiedyś włączyłam, ale totalnie się nie wciągnęłam. Chyba właśnie przede wszystkim przez główną bohaterkę ;)
Też tak miałam z „The Crown”! A zaczęło się chyba jeszcze podczas oglądania 1. sezonu: zafascynowała mnie postać Wallis Simpson, aktorka była idealnym odzwierciedleniem jej w rzeczywistości! Szukałam też jakiejś dobrej biografii Winstona Churchilla, ale nie znalazłam niczego ciekaego (w szkoda).
O Wallis Simpson też trochę czytałam, ale chyba najwięcej na temat księżniczki Małgorzaty i jej późniejszego życia ;)
Koniecznie musisz obejrzeć moją miłość serialową – „Orange is a new black” ? polecam też mini-serial „Grace & Grace”, nowość – „The end of the f***ing world” oraz „Riverdale” ?
Ps. Wiesz może, gdzie znaleźć 4 sezon „Sposobu na morderstwo”? Podobno istnieje, jednak zupełnie nie wiem, gdzie ?
Znam „Orange is a new black”, jestem na bieżąco :)
Jeśli chodzi o „Sposób na morderstwo” to właśnie tworząc ten wpis, przypadkiem dowiedziałam się, że jest już 4 sezon! Mam nadzieję, że niebawem pojawi się na Netflixie ;)
Ja też czekam z niecierpliwością ?
Również oglądałam „Dexter”, pierwszy odcinek mnie nie zachwycił, zgodziłam się na kolejne tylko dlatego, że chłopak chciał oglądać. A potem strasznie się wkręciłam!
Teraz oglądam Desperate Housewives i żałuję, że wcześniej do niego nie doszłam :)
Jakieś 2 lata temu zrobiłam sobie taki maraton wszystkich sezonów „Desperatek” – też strasznie się wkręciłam :)
Do „The Crown” miałam dwa podejścia – najpierw „odłożyłam” po odcinku, a później, jak wróciłam to resztę sezonu „połknęłam” :)
Poleciłabym na pewno Mindhuntera, który bardziej wpada w kategorię serialu psychologicznego, sama zaczęłam niedawno „The Affair” (dostępny na Netflixie) i też jest niczego sobie ;)
Drugi sezon Atypowego ma się chyba w tym roku jakoś pojawić :)
Już kilka razy przymierzałam się do „The Affair”, ale zawsze sięgałam jednak po coś innego. Muszę go w końcu sprawdzić :)
Ja w minionym roku i na początku tego przepadłam przez Stranger Things, Lucifer i polskie Wataha i Belfer. Polecam! :)
uwielbiam królową. To mój numer jeden!!
Mam tak samo z „The crown”! Jestem aktualnie w połowie drugiego sezonu i ogromnie się cieszę, że będą kolejne.
Koniecznie Dark!
Wlasnie ogladamy z mężem Dextera. Zaczęliśmy tez Telefonistki – hiszpanskojezyczny, lata 30. Muzyka współczesna. Superrrr…. Poza tym: 13 powodów, Małe kłamstewka!, Narcos!, Ania z Zielonego Wzgórza zainteresowała nawet męża ?
„Grace i Frankie” jest super i nie tylko wnętrza, ale cała fabuła! Jane Fonda śmieje się sama z siebie! rewelacja i sama historia rozkręcania ich biznesu? przecież to jest najlepsze. może dlatego że jestem starsza niż 30 lat, to trafia to do mnie bardziej, jak czas młodości ułatwia życie i ile muszą przejść kobitki koło 70-tki, by nie zamykać ich w trumnach.
No i „Jane the vergin”- super parodia telenoweli, równie rozwleczona, trzymająca formę tasiemca- a te kolory, te stroje, ci ludzie???? aż mi ciepło na sercu!
Też bardzo lubię ten kolorowy klimat „Jane…” :) A co do „Grace i Frankie”: ja przecież nie twierdzę, że fabuła nie jest równie ciekawa, jak wnętrza. Również jestem jej fanką :)
A ja w rzadnym wypadku nie twierdzę, że Ty tak nie twierdzisz, przecież dla kitu się nie prokrastynuje i nie umieszczasz go w swoim top!
Ja się po prostu tak nimi jaram, że nie mogę spokojnie o nich rozmawiać :D
zapomniałam dać sobie klapsa w gębę z żaden przez „rz” więc ukażę się publicznie :D
ech, za szybko piszę za wolno myślę…
Ja ze swojej strony polecam mini-serial „Grace i Grace”, niemiecki „Dark”, który skradł mi serce oraz seriale Marvela na Netflix :)
„Grace i Grace” mam już na liście, na pewno zerknę :)
z seriali niekomediowych polecam Opowieść Podręcznej, który został moim ulubieńcem 2017 ;)
Tego tytułu nie znałam :) Zaraz się wczytam w opisy.
Poza serialami już wymienionymi, które w większości sama oglądam dodałabym serial Riverdale :) Początkowo średnio mnie wciągnął ale po trzecim odcinku przepadłam!
Grace i Frankie mnie irytował więc nasze drogi się rozeszły… do IT crowd mnie przekonałaś :D
Drop Dead Diva uwielbiam :D
Ja od siebie dorzucę „The end of the f***ing world”. 8 odcinków po 20 minut. Czarna komedia, która staje się dramatem. Dla mnie odkrycie poczatku tego roku. Dla kogoś kto ma netflixa i wolne 2,5 h ;-)
Wiele osób podrzuca ten tytuł, zerknę na pewno :)
IT technicy magicy bardzo lubię, jakie to życiowe. A Dextera do któregoś sezonu obejrzałam i przestał mi się podobać. Może warto do tych pierwszych wrócić.
Niestety, też uważam, że z każdym kolejnym sezonem „Dexter” traci swój urok. Dwa ostatnie sezony to już takie trochę przeciąganie w oczekiwaniu na zakończenie.
Kocham The IT Crowd! To jeden z najśmieszniejszych seriali wszechczasów <3
Korona jest ekstra. Stranger Things również bardzo mi się podobało. Z Techników Magikow się nieźle uśmiałam.
Ja ostatnio pochłonęłam Picky Blinders i też polecam, szczególnie fanom filmów o gangsterach ;-)
Uwielbiam It magikow! ogladalam niektore seriale ktore polecasz ale zaden mnie nie wciagnal.
Mnie totalnie pochłonęły: stranger things, westworld, pamiętnik podęcznej i mindhunter!
Ale warto było :-)
Ja mam od początku roku Netflixa i na razie nie mogę się oderwać od Kochanych kłopotów. A zaczęło się od tego że chciałam obejrzeć te nowe 4 odcinki więc wypadało przypomnieć sobie stare… ;) Jestem w trzecim sezonie chociaż wyrzucam sobie że oglądam starocie podczas gdy tyle nowych perełek mogłabym zobaczyć, to jednocześnie nie mogę przestać ;) Zobaczyłam tez kilka odcinków The Crown i trochę pierwszego odcinka Stranger Things. Chociaż przez pierwsze minuty tak się bałam że myślałm że nie dam rady :P Orange is new black, widziałam 4 sezony i jednak go nie lubie. Może wróce jeszcze kiedyś ale… Czytaj więcej »
Mam podobnie z oglądaniem staroci, przy czym ja po raz 4 (albo i 5) oglądam wszystkie sezony Friends ;)
Gorąco polecam 13 Reasons Why na Netflix :)
Oglądałam :)
Też netflixowy? Nigdy wcześniej nie słyszałam :)
No dobra, nie obejrzałam żadnego z nich! O matko, ja już tak mało filmów i programów oglądam, że nie jestem na bieżąco :) Ale… jestem na bieżąco z „Big Bang Theory”, oglądam „Good Doctor”, obejrzałam prawie całą „Rivierę” i wciągnął mnie kostiumowy mini serial „Paradise” („Wszystko dla Pań”, dwa sezony) na motywach powieści Emila Zoli (która w przeciwieństwie do serialu, jest raczej ponurą historią :))
a ja polecam: – „Most nad Sudem” – szwedzko-duński kryminał. Bardzo klimatyczny, wręcz „gęsty” kryminał którego główna bohaterka jest niemalże aspołeczna, ale bardzo inteligentna. – „Narcos” – naprawdę dobrze zrealizowano serial o Pablo Escobarze. – „The OA” – serial w klimacie „Stranger things”. – „Balck Mirror” – serial o negatywnym wpływie technologii na życie ludzi i jak może ona źle wpłynąć na całe społeczeństwo. Sporo osób rezygnuje z tego serialu po pierwszym odcinku pierwszego sezonu – fak jest mocny, ale naprawdę warto oglądać dalej ;). – „Wataha” – i chyba bardziej drugi sezon niż pierwszy. Poza fabułą i naprawdę dobrą… Czytaj więcej »
Oglądałam większość odcinków „Black Mirror” :) Od jakiegoś czasu obiecuję sobie, że poszukam wreszcie tych polskich seriali, które wiele osób podrzuca w każdym serialowym wątku. Muszę to w końcu zrobić :)
The Crown mnie pochłonął, z podobnym zapałem szukałam później informacji, prawdziwych zdjęć z poszczególnych wydarzeń. Ostatnio zaś oczarował mnie serial „This is us”, prosty, nieprzekombinowany.
Dopisałam „”This is us” do listy :)
„IT Crowd” przeuwielbiam! :D „Atypowego” obejrzę, jednak na pewno nie w najbliższym czasie.
Na 2018 polecam big little lies, jeśli jeszcze nie widziałaś :)
a ja zapisuję sobie the crown i atypowego!
Czy to ma coś wspólnego z „Pretty little liars”, czy po prostu zwykłe podobieństwo tytułów?
Zwykła zbieżność tytułów. Świetny serial, świetny klimat, soundtrack i obsada. Jestem pewna, że Ci się spodoba!
Polecam Narcos. Niesamowity serial, wykonanie, gra aktorska. Jednym słowem cudo! Sama strasznie nie lubię historii, nigdy nie interesowałam się przemytem narkotyków w Kolumbii ale ten serial łamie wszystkie reguły! Jest tak bardzo wciągający, że 2 sezony obejrzałam w niecały tydzień! Polecam, Narcos!
Chcieliśmy zacząć po zakończeniu „Dextera” i „Trawki”, ale miałam wtedy trochę dość narkotykowo-morderczych klimatów. W każdym razie na pewno kiedyś do niego dotrzemy :)
telefonistki
Wszystkie seriale, które nie przypadły mi do gustu… :D
Oprócz Grace i Frankie – za dwa dni nowy sezon!
Stranger Things oglądałam :) The Crown jest na mojej liście ;)
Mam to samo z The Crown! Potem siedziałam i czytałam historie życia poszczególnych członków rodziny królewskiej ? podobnie mam z Wiktorią, nie jest to serial netflixa, ale oglądało mi się równie dobrze :)
Z niewymienionych (chyba bo pewna nie jestem) polecam spróbować 1.Penny Dreadful. Serial niepodobny do innych. Z ciekawym mrocznym klimatem i cudną Evą Green. 2. 2 Broke Girls-moj ukochany sitcom. Też specyficzny. Nie każdemu się spodoba. Ja go uwielbiam. Warto spróbować.???
OMG! jesteś pierwszą osobą, która mówi, że oglada Jane the Virgin! Komukolwiek mówię, że to oglądam, robi taką dziwną minę niedowierzania i zniesmaczenia :D Ten serial to ostatnio moje największe Guilty pleasure podczas studiów. W miesiąc pochłonęłam 3 sezony! :D
spadłaś mi z nieba z tymi poleceniami, szukałam czegoś na luty :) Grace i Frankie uwielbiam, aż za szybko pochłonęłam 4 sezon, chyba skuszę się na Atypowego. Jeśli lubisz czarne komedie, to może spodobać się „The end of the fu**king world” Jest tak pokręcony, że aż został moim ulubieńcem stycznia. Serial do oglądnięcia w jeden wieczór. :)
Dla mnie The Crown jest fantastyczne! Z tych seriali, które wymieniłaś przepadłam jeszcze przy Stranger Things, a poza tym wciągnęłam się w Black Mirror.
polecam the good doctor :)
Ostatnio wszędzie pojawia się tytuł „Stranger things”, przyznam że dwa pierwsze sezony były super i muszę nadrobić trzeci. Chętnie także sięgnę po Dextera, ponieważ jest o nim wiele pozytywnych opinii. Jeżeli chodzi o morderców to osobiście szczególnie przypadł mi do gustu serial „Mindhunter”, polecam :-)
Świetny wpis!