W zeszłym roku siadając do projektowania tapety na listopad, pisałam, że mam ochotę projektować kwitnące drzewa – tak było ciepło. Dziś chętniej usiadłabym do pisania jakiegoś kryminału albo chociaż thrillera. Mróz, złowroga mgła, odgłos skrobania szyb w starym, zielonym Puncie sąsiada. Nie wspominając już nawet o duszącym powiewie smogu.
Nagle wyjście na wieczorny spacer nie jest już pomysłem wywołującym taki entuzjazm jak zaledwie miesiąc temu. Właśnie do tego postanowiłam nawiązać, tworząc listopadową tapetę. Zaprojektowałam motyw przewodni, który nazwałam „niezbędnikiem jesieniary”.
Książka, kakao (oczywiście, że z piankami – w internetach wszyscy piją tylko takie, choć w realnym życiu nigdy nie miałam okazji ;)), okulary, kilka jesiennych liści. Czyli wszystko, czego trzeba do pięknego, listopadowego wieczoru.
W ankiecie na Instagramie pytałam Was o kolor tła. Brudna zieleń zwyciężyła z rdzawą pomarańczą, którą nazwałam „jesiennym liściem”. Ale ten drugi kolor też pojawił się na tapecie. Mam nadzieje, że w duecie umilą Wam jesienne dni. Przyjemnego korzystania!
Wolałam pomarańcz… Naprawdę ładniej by wyglądał z tą grafiką niż zgniła zieleń. :(
Świetny kolor! Twoje tapety są ze mną każdego miesiąca od samego początku. Moją rutyną jest wejście tutaj pierwszego i pobranie kolejnego dzieła, więc wreszcie zostawiam komentarz z podziękowaniami!
Trafiłem do Ciebie z wyszukiwania czegoś zupełnie innego, a tu taka niespodzianka :) Podziękowania, bardzo klimatyczna. Nie wiem jeszcze tylko, co na to żona i… koty, że zniknęły z pulpitu ;) PS pozdrowienia dla „rodaczki” ze Śląska ;)
Fajnie, że w końcu ciemniejsze tło. Pozdrawiam :)
Przepiękna tapeta. Dziękuję!
Śliczna tapeta! Dziękuję :)
Dziękuję, wpadam do Ciebie co miesiąc i nigdy się nie zawodzę :D