Myśl o nadchodzącym październiku przywołała dziś wspomnienie pierwszej kalendarzowej tapety, którą opublikowałam dwanaście miesięcy temu. W pierwszej chwili uznałam, że to niemożliwe, że minął już rok, ale wszystkie znaki na blogu i twardym dysku wskazywały, że jednak się nie pomyliłam. Pomyślałam więc, że to dobra okazja do małego podsumowania i wyciągnięcia od Was garści informacji na temat Waszych tapetowych ulubieńców.
Pierwsza tapeta powstała (jak to zwykle bywa) od niechcenia. Zawsze lubiłam mieć minimalistyczny pulpit, ale rzadko trafiałam na coś, co zadowalało mnie w stu procentach. Tak zrodził się pomysł na stworzenie czegoś własnego. Pomysł przeobraził się w blogową serię i zanim się obejrzałam, stała się ona jednym z najbardziej rozpoznawalnych elementów mojego bloga.
Serce mi rośnie, gdy widzę jak pokazujecie tapety na Waszych ekranach za pośrednictwem Instagrama, gdy piszecie, że w pracy pytają co macie na pulpicie lub, że cała Wasza studencka grupa ma na monintorach moje tapety. Nie wiem, czy jest coś, do czego mogłabym porównać to uczucie. To taka ogromna radość pomieszana z dumą i ogromną motywacją do dalszego tworzenia. Zazwyczaj przez cały dzień po otrzymaniu tego typu wiadomości, uśmiech nie schodzi mi z twarzy.
Jednocześnie zerkając czasem na to, co do tej pory stworzyłam, widzę swój postęp i cieszę się, że taka z pozoru banalna rzecz, daje mi takie możliwości rozwoju i kreatywnego „wyżycia się”. Największym zaskoczeniem było dla mnie to, że tapety doczekały się nawet uznania od firm – marka Deloitte zaproponowała mi swego czasu stworzenie dla nich serii tapet. Wyżywam się więc teraz podwójnie, efekty możecie zobaczyć na blogu Kariera Deloitte.
A skoro już tak sentymentalnie się zrobiło, to pora przyznać się do swoich tapetowych faworytów i wyciągnąć tę wiedzę również od Was. Jak dotąd najbardziej dumna jestem z rowerowej tapety marcowej, kwiecistej majowej oraz najnowszej – parasolowej wrześniowej (choć moja prognoza pogody w tym wypadku sprawdziła się średnio). Koniecznie podzielcie się ze mną Waszymi ulubieńcami. Będzie to dla mnie znak w którym kierunku podążać.
I wiecie co? Strasznie się cieszę, że korzystacie, że piszecie, że przesyłacie zdjęcia, że jesteście najlepszymi motywatorami pod słońcem. Gdyby nie Wasz szalenie pozytywny odzew, pewnie w ogóle nie kontynuowałabym tej serii, a tak dobiliśmy (czasem z małymi poślizgami) do roku wspólnego „tapetowania” (jakkolwiek to brzmi ;)). Mam nadzieję, że nigdy nie zabraknie mi tej fantastycznej motywacji, dziękuję!
Ja najbardziej lubię wrzesień. Po pierwsze dlatego, że lubię mieć ciemny pulpit, bo lepiej widzę ikony, a po drugie – przełamała tę pastelowość, wyróżnia się. I pomyśleć, że ludzie zazwyczaj chcą jak najszybciej skończyć tapetowanie :D
Dla mnie faworyt to grudzień :-)
piekny maj!
Korzystam głównie z tapet motywujących, ale te kalendarzowe są czasami pokusą nie do odparcia (nie tylko z motywacją mam problemy :P). Absolutnie pokochałam styczniowego pingwinka, był tak rozkosznie uroczy w tych nausznikach, że aż żałowałam, że styczeń się skończył :) Majowa tapeta – pełna klasy, ale jednocześnie uniwersalna – i dla studentki i dla pani manager, wielki szacun. No i genialny parasol wrześniowy w soczystym, przepięknym fiolecie. Ach. Zazdroszczę talentu. :)
Każda z tych tapet jest moją ulubioną :) Jeśli chodzi o moje osobiste upodobania, to wolałabym tapety na jasnym tle. Teraz mam fazę na wszystko co jasne i białe, dlatego ta z fioletowym tłem, mimo że mi się podoba, to nie została na pulpicie. Ale to tylko „widzimisię”, więc najlepiej twórz tak jak Ci w sercu gra :)
Maj to mój faworyt, ale ostatnia z parasolką jest świetna ze względu na kolor tła :)
Każda tapetka ma swój urok! :) Teraz najbardziej przemawia do mnie Wrzesień, ze względu na instensywny kolor, ale Styczeń i Lipiec również idealnie pasują na zimowy oraz letni okres ;)
Majowa i wrześniowa to moi ulubieńcy:)
Styczeń i marzec to moje ulubione :) ale korzystalam ze wszystkich poza ostatnią (fiolet nie dla mnie ;p). :)
Najbardziej lubię ciemne tapety, więc wrzesień :)
Twoja tapeta ze stycznia była pierwszą jaką sobie ustawiłam! :) wszystkie mi się podobają, nie umiem się na jedną zdecydować :(
Wszystkie śliczne!
Styczeń i maj ;)
Zawsze miałam taką samą tapetę, odkoąd trafiłam na pingwina co miesiąc mam inną! Najbardziej podoba mi się rower i przyznam, że trudno było mi się z rowerową tapetą pożegnać.
październik, marzec, maj i lipiec <3
Każda jedna jest wyjątkowa… :-)
Polubiłam lipiec, jednak teraz króluje stwierdzenie „Żadne jutro, zrób to dzisiaj” ;)
Deloitte…. ładnie, ładnie :) Miałam kiedyś epizod z tą firmą ;)
Nie lubię stycznia jako miesiąca, ale pingwinek jest uroczy ;-) Fajnie, że znalazłaś coś, co Cię cieszy i co daje radość innym ;-))
Ja ukochałam styczniowego pingwinka, jest przeuroczy :) Ale bardzo podobał mi się też rowerek z marca.
lubie styczen bo jest slodki i maj! Bo maj budzi we mnie uczucia ze juz cieplo wszystko budzi sie do zycia, ma cos w sobie ;-)
Marzec, kwiecień i czerwiec <3 Od marca co miesiąc ustawiam sobie twoje tapety , są cudowne <3
pingwinek rządzi :D
styczeń i maj podobają mi się najbardziej ;-)
a ja nie umiem wybrać faworyta :c wszystkie są piękne, ale strasznie urzekł mnie pingwinek, jest taki… słodki :) I dobrze, że nie ma teraz podwójnych tapet, bo zawsze kilka dni mi minęło zanim się zdecydowałam…
grudzień i marzec <3
Zdecydowanie wrzesień, chociaż maj i luty depczą mu po piętach!
Wszystkie są super, choć ja akurat preferuję ciemne tłu pulpitu, dlatego najbardziej skłaniam się ku wrześniowi.. Gdyby nie brać tego pod uwagę to postawiłabym na maj :)
Nie wierzę, że to już rok! Uwielbiam Twoje minimalistyczne tapety, właśnie takie są najfajniejsze, że można spokojnie poukładać ikonki a nic nie zasłania! :) Twórz dalej! :)
Listopad jest the best!
Tapety na październik i grudzień to moi zdecydowani ulubieńcy :)
Tapeta z pingwinkiem rządziła, ale wszystkie były ekstra ;)
Zaczęłam dopiero teraz od września i już zdążyłam z historii wysupłać wszystkie poprzednie =D Z całym szacunkiem do Twojego umiłowania do pasteli, patrząc teraz na przepiękny wrzesień, myślę, że powinnaś przeplatać pastele z troszkę bardziej intensywnym barwami. Nie mam zdecydowanie ulubionej tapety, ale wymienię te wszystkie, które są genialne: październik, marzec, kwiecień, maj, sierpień, lipiec i wrzesień. Pozostałe są bardzo ładne, ale mnie aż tak nie rozczulają ;)
Styczeń bezkonkurencyjny! :)
styczeń marzec wrzesień w takiej właśnie kolejności
Marzec i wrzesień!
Ja uwielbiam styczniowego pingwinka :D
Najlepszy był styczniowy pingwinek! :)
No dobra, my tu gadu gadu, a kiedy tapeta na październik? Wiem, że jeszcze chwila, ale ja już zawsze od połowy miesiąca rozglądam się za zamianą ;-)
PS. Mój faworyt to listopad, z dynią (w ogóle wolę jasne tapety), ale wtedy jeszcze ich nie używałam, dopiero od paru miesięcy „mam Cię na pulpicie”, więc mam nadzieję, że coś w podobnym klimacie będzie znowu teraz.
Grudzień i maj to moi ulubieńcy, nie tylko wśród tapet ale również wśród innych miesięcy w roku :)
Grudzień marzec i sierpień według mnie najlepsze ;)
Styczeń, czerwiec i wrzesień to moje typy ze względu na ciemne tła ;)
Z faworytami będzie ciężko, bo śmiało mogę powiedzieć że z 12 tapet aż 10 mogłabym obdarzyć mianem ”ulubieńców”. Jedynie wakacyjne – czerwiec i lipiec mniej przypały mi do gustu, ze względu na kolory tła, co nie zmienia faktu, że i tak są piękne :)
Ja jestem zauroczona wszystkimi bez wyjątku!
Moi ulubieńcy to marzec, maj i wrzesień.
Gratuluję konsekwencji i sukcesów! (:
Styczeń, marzec i maj to trójka faworytów :)
Moi ulubieńcy to marzec i styczeń :) w maju bardzo podobał mi się motyw (ale wg mnie zbyt bardzo zlał się z tłem), w czerwcu zaś odwrotnie – urzekło mnie intensywne (ale nie ciemne) tło :)
Na Twojego bloga zaczęłam zaglądać właśnie dzięki comiesięcznym tapetom :)
Tło grudniowe + rysunek marcowy. Fajnie jest kiedy za tło robi jakiś w miarę widoczny pattern. Styczniowa strasznie słaba, ten pingwin wygląda jak rysowany przez dziecko. No i wrzesniowa tapeta mi się nie podoba, bo jest za ciemna i kropki są ledwo widoczne.. Reszta – cudeńka!
Uważam, że najładniejsza jest ta na grudzień i na maj :)
Wrześniowa to moja faworytka!