Opublikowany wieki temu pomysł na walentynkowe kupony miłości, do dziś króluje na liście najpopularniejszych wpisów i co rok w okolicach lutego przeżywa prawdziwe oblężenie. Jego popularność przeszła moje najśmielsze oczekiwania, ale ile można emocjonować się kuponami, prawda? Ostatnio przyszedł mi do głowy inny walentynkowy pomysł, który postanowiłam wcielić w życie – walentynkowe etykietki na muffiny. Podobno najprostsza droga do serca mężczyzny wiedzie przez żołądek, jest okazja żeby to sprawdzić.
Początkowo wybrałam kształt koła, ale gdy przyszło mi wycinać próbny wydruk, uznałam, że to nie był najtrafniejszy wybór i postawiłam jednak na chorągiewki. Do Waszej dyspozycji wrzucam jedną i drugą wersję, może komuś będzie chciało się bawić w wycinanie kółek.
Każdy plik zawiera 12 grafik na 6 etykiet. Pobieramy plik z linku, klikamy lewym klawiszem myszy, wybieramy „Drukuj”, ustawiamy wysoką jakość wydruku i drukujemy. Do przymocowania grafik do wykałaczek użyłam masy mocującej. Korzystajcie i nie zapomnijcie pochwalić się jak wyglądają na Waszych wypiekach! Strasznie się wkręciłam w to tworzenie etykietek, myślę, że to z całą pewnością początek nowej serii wpisów na moim blogu.
Wersja chorągiewkowa – LINK DO POBRANIA
Wersja okrągła – LINK DO POBRANIA
ale fajne :)
Twoje grafiki jak zawsze piękne! :)
Ale ty jesteś pomysłowa! Super te etykietki.
Sama ich nie potrzebuję, ale gdybym potrzebowała, to mam czarno-białą drukarkę i wyglądałyby nieciekawie (a pewnie taką ma nie jedna z Twoich czytelniczek), więc (oczywiście, jeżeli będziesz miała na to czas i chęć), możesz robić również etykietki o białym tle, wtedy można byłoby je pokolorować po wydrukowaniu.
Niestety, mój ukochany nie lubi żadnych ciast itp. (co do tej pory mnie dziwi) Myślę natomiast nad wykorzystaniem Twoich kuponów, bo jeszcze tego nie zrobiłam, a od 2 lat się przymierzam :)
Super! Nie wiem jeszcze cz na Walentynki zrobię kruche ciasteczka czy muffiny, ale jeśli zdecyduję się na te drugie, Twoje kupony pójdą pod nóż (nożyczki;)) Dzięki.
Pewną odmianę takich kuponów moi rodzice dostali od nas na mikołajki.
Świetne są te etykiety.
Dziękuję Ci w imieniu swoim i pozostałych! I choć pewnie nie skorzystam z pomysłu to uważam, że wyrazy szacunku i podziękowania jak najbardziej Ci się należą! To naprawdę coś, że robisz tyle wspaniałości dla swoich czytelników bezinteresownie, naprawdę! Jeszcze raz dziękuję!
świetna sprawa!!! :)))
czyżbyś już dziś rozpieściła swojego Walentego? :>
Cały czas go rozpieszczam ;)
Genialne! Ja właśnie planuję zrobienie muffinek, więc z ogromną wdzięcznością wykorzystam Twoje etykietki :)
Super prezent :) Ja w tym roku też wybrałam drogę przez żołądek, mianowicie zakupiłam płatek okrągły na tort z ulubionym klubem mojego lubego. Mam nadzieję, że mu się spodoba. ;)
Świetny pomysł, etykietki wyglądają na prawdę przeuroczo :)
Fajne etykietki, najlepiej ”wydrukowałabym” razem z takimi pysznymi muffinkami ;)
Ale świetne :) Na pewno kiedyś wykorzystam, nawet niekoniecznie na walentynki:)
Hm… Muffinki nie przejdą, ale widzę je w kawałkach pizzy. :P
Też ładnie ;)
Wyszło Ci to przepięknie, uwielbiam Twoją pomyslowość!
Paula, Ty mnie chyba nigdy nie przestaniesz zaskakiwać :) Piękne!
Super:) Dzięki!
świetne! wykorzystam, bo planuję walentynkowe wypieki :3
ciekawe wykończenie muffinek :) na to bym nie wpadła ;) Dzięki ;)
Boskie są! O etykietach również ciągle pamiętam i na 100% je kiedyś wykorzystam :))
Świetny pomysł. Kiedy widziałam w południe pierwsze zdjęcie, zastanawiałam się co ciekawego wymyśliłaś tym razem :)
PS: Wkradł Ci się mały błąd: „Już od jakiegoś czasu nie robimy sobie walentynkowych dzień prezentów..”
Dziękuję! Nie wiem jak się tam znalazł ten „dzień” ;)
świetne są, mój by sie z pewnością ucieszył z babeczek :p
jeeej Paula, jesteś geniuszem!
skąd ty czerpiesz te pomysły? :>
Cóż za uroczy pomysł! Niestety nie mam na kim „wypróbować” ;)
Paula, a dasz gwarancję na skuteczność tych muffinek? Przydałoby mi się coś takiego, co by zawróciło w głowie jednemu łasuchowi ;)
Oj gdybym miała przepis na takie muffiny z gwarancją zawrócenia w głowie, to już dawno by mnie tu nie było i pławiłabym się gdzieś pod palmą w luksusach po ich opatentowaniu ;))
Cudne szkoda że przez przeprowadzkę nie będę miała czasu na pieczenie babeczek :(
Wersja okrągła musi być bardzo mozolna w wycinaniu. Zrobiłam kiedyś 'znaczniki’ do doniczek w podobnym kształcie, żeby pamiętać, co gdzie posiałam. (To chyba zabrzmiało babcinie, ale tak, w okolicach matury miałam dużo czasu na takie rzeczy:D)
haha rozbroiłaś mnie:D ja wszystko sprzątałam w tym okresie ;)))
Śliczne są te etykietki, ale jako antytalent kulinarny pozostanę jednak fanką kuponów miłości. Zwłaszcza że mam zamiar skromnie przyłożyć się do ich popularności linkując je w jednym z najbliższych wpisów ;)
nie lubie walentynek, ale dla takich etykietek moglabym je obchodzic ;)
Aaaa, ja wciaz sie glowie co dac, zrobic. Zwykle „przeskakiwalam” walentynki – spedzalam je na zakupach (dzien idealny – sklepy bez kolejek:)) w tym roku jednak chcec miec walentynki.
emmersonn.blogspot.com
Ja zwykle rewelacyjne pomysły ;)
ale ekstra takie etykietki! czekam na jakieś inne :) może urodzinowe czy ogólnie jakieś imprezowe :D
Wlaśnie myślę, co zrobić chłopu na walentego i w sumie… Byłby to miły gest :)
Ale mam dylemat- robić muffiny, czy od razu schabowy? :D
Najlepiej jedno i drugie ;)
Kochana Ty zawsze potrafisz czymś zaskoczyć:) Zazdroszczę Ci że jesteś taka pomysłowa:) Już pobieram te etykietki i na pewno je wykorzystam:) Tak samo super pomysł z tymi kuponami miłości, myślę że je również wykonam:) Dzięki za ten post:)
dla faceta polecam muffiny wytrawne, ja planuję zrobić takie z boczkiem, fetą, kaparami i suszonymi pomidorami. Uwierzcie mi – pycha! A mój chłopak je uwielbia ;) chorągiewki na pewno się przydadzą!
Babeczki są przeurocze, na pewno podlinkuję Cię w kolejnym odcinku „Fajne miejsca w sieci” ;)
świetny pomysł :) z przyjemnością bym takie słodkości przyjęła w ramach walentynkowego prezentu :)
pozdrawiam, A
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Ja na któreś Mikołajki zrobiłam dla mojego Pana pralinki – każdą osobno zawijałam w papier do pieczenia (nie polecam, za sztywny) i związywałam szarym sznurkiem jak prezent z kokardką :) a w środku była mini karteczka z jakimś miłym napisem – najfajniejsze jest to, że nie trudno było wymyślić ok 20 miłych napisów :)))) Pożarł pralinki i był zauroczony tymi karteczkami :)
(a kot bawił się piłką zrobioną ze sznureczków:D)
A już się bałam, że przepisu nie będzie. I z tego co widzę, na pierwszy rzut oka, jest bardzo prosty. Czyli taki jakie lubię najbardziej :)
Wow, genialny pomysł Paula! :D Choć Walentynki uważam za infantylne 'święto’ taki prezent sama chętnie bym zrobiła, nawet bez specjalnej okazji ;)
Super masz pomysły :))
Przeprzeprzeurocze! Chociaż dla mojego Misia to chyba powbijam w kawałki pizzy :D
Świetne :)
cudne są, dzięki :*
Bardzo fajne! Kupony też :) Akurat wolę robić takie rzeczy ręcznie, ale pomysł podchwycę :)
Śliczne :) Fajne do wykorzystania nie tylko na walentynki :) A co do babeczek z Twojego przepisu to ja także je polecam! Robiłam je kilka razy i za każdym razem wyszły pyszne. Pierwszy raz zrobiłam je prawie dwa lata temu na urodziny mojego chłopaka, no i od tamtej pory jesteśmy razem :)
I niech mi ktoś spróbuje wmówić, że droga do serca mężczyzny nie prowadzi przez żołądek ;))
Uroczy pomysł ;) Cholerna szkoda, że mój Luby nie je słodyczy. Jak wetknę to w sałatkę to chyba nic się nie stanie? ;)
Wbijaj w co tylko chcesz ;)
Pobrałam oba wzory etykietek i nie omieszkam wykorzystać jutro ;)
Bardzo fajny pomysł na walentynkową kolację ;-)