Każdy ma w swoim otoczeniu osobę, która z pewnością nie zdobędzie tytułu ogrodnika roku. To ten typ człowieka, który mimo szczerych chęci, potrafi uśmiercić nawet rośliny przystosowane do życia w ekstremalnych warunkach. Jeszcze niedawno sama należałam do tej grupy. Wstyd się przyznać, ale mam na sumieniu kilka kwiatów, w tym co najmniej dwa kaktusy, które miały znieść absolutnie wszystko. Co prawda wraz z upływem czasu, rośliny znoszą mnie coraz lepiej, ale to pewnie dlatego, że… z reguły to nie ja o nie dbam.
Na szczęście brak tego typu umiejętności to jeszcze nie koniec świata. Przybywam dziś z rośliną, która naprawdę zniesie wszystko i to bez choćby kropli wody. Mam dla Was projekt kaktusa do wydruku i samodzielnego sklejenia. Wchodzicie w to?
Sporo prób i nieudanych modeli powstało, zanim pojawił się ten jedyny. Przez to wszystko mam już co najmniej dwa pomysły na kontynuację kaktusowego wątku, ale z tym poczekam, aż sprawdzę, czy to w ogóle się przyjmie. Mam nadzieję, że tak!
Co zawiera plik?
- 5 „ścianek” kaktusa
- 20 cierni
Instrukcja składania:
- Wszystkie ścianki kaktusa składamy na pół, do wewnątrz, wzdłuż środkowej linii.
- Wszystkie ciernie składamy na pół.
- Na brzegu ścianki kaktusa przyklejamy cztery ciernie.
- Smarujemy brzegi ścianki klejem zgodnie ze schematem powyżej.
- Dołączamy kolejną ściankę i powtarzamy punkty 3 i 4.
- W ostatniej ściance przyklejamy ciernie po obydwu stronach i przyklejamy do reszty.
Gdzie umieścić kaktusa i czym wypełnić przestrzeń w naczyniu?
Polecam rozważyć niepotrzebne doniczki, miski, puszki po jedzeniu, przerobione opakowania po przeróżnych produktach. Jeśli wybierzecie coś o mniejszej średnicy, koniecznie wydrukujcie plik w mniejszym rozmiarze, by kaktus się zmieścił. Ja wybrałam doniczkę o średnicy 9cm, a przestrzeń w niej wypełniłam zwykłą watą. Równie dobrze możecie użyć tu reklamówki lub skrawka materiału. Jeśli nie chcecie, by wypełnienie było widoczne, wyłóżcie przestrzeń między ściankami kaktusa drobnymi kamieniami.
Kilka ważnych rad przed drukowaniem i składaniem:
- Wybierz w miarę sztywny papier. Dzięki temu kaktus będzie się lepiej prezentował.
- Zanim potwierdzisz drukowanie pliku, wybierz w ustawieniach drukarki wysoką jakość wydruku. Dzięki temu kolory będą żywe i kaktus będzie się prezentował o wiele lepiej.
- Wycinając poszczególne części, staraj się robić to długimi ruchami nożyczek, zamiast szybkiego, mechanicznego cięcia. Wolne, przemyślane ruchy sprzyjają estetyce.
- Nie szalej z ilością kleju, wystarczy mała kropka w każdym miejscu. Jeśli nałożysz za dużo, klej może wypływać i tworzyć brzydkie plamy.
- Kaktus po złożeniu ma około 9cm średnicy. Jeśli chcesz, by był mniejszy, wydrukuj plik w mniejszym rozmiarze.
Pobierz plik:
Koniecznie pochwalcie się efektami, jeśli zdecydujecie się stworzyć własnego kaktusa. Strasznie jestem ciekawa, jak spodoba Wam się ten pomysł. Przyjemnego korzystania!
[separator type=”thin”]
Ten post przypomniał mi,że pora podlać rośliny w mieszkaniu :D A pomysł świetny :)!
Haha, dobra motywacja! ;)
Ten post podpowiedział mi,że pora wnieść troche „roślinności”na moje poddasze :) O dziwo ta nie uschnie więc nadaje się idealnie !:)
Ale Ty masz pomysły – genialny projekt! :D
I oto rozwiązanie wszystkich moich ogrodniczych bolączek, dziękuję :)
O kurczę, idealny kwiatek dla mnie – może nie zasuszę! ;D
Byłoby ciężko! :D
Papierowy kaktus to wspaniała ozdoba, a że nie trzeba go podlewać to już w ogóle super :D
Lubię nigdy niewiędnące rośliny.
Hahaha, pozytywny ten kaktus :D Taki papierowy może by mi nie zgnił (jak ten mój „żywy” ostatni) :D
Też mam taką zbrodnię na koncie ;)
GENIALNY! Ja mam na koncie uśmiercenie kaktusa, nie mówiąc o zwykłych roślinkach więc z chęcią zasadzę takiego!
Genialne! Ja nie mam ręki do kwiatów, ale wiem, że ten kaktusik u mnie wytrzyma, hahaha! :) Przewidujesz inne roślinki? Sukulenty? :)
Tak, planuję kontynuację – to na pewno, ale sama jeszcze dokładnie nie wiem, co wybiorę :)
Ja też potrafię zamordować każdą roślinę, nawet zioła w doniczkach. Ale niestety mam czarno-białą drukarkę ;/
Oj mam podobnie z tymi kwiatami niestety. Może dlatego mi nie wychodzi ich karmienie, bo zapominam o ich istnieniu. Gdyby chociaż miauczały, jakby były głodne… :D
Faktycznie, też bym nie pogardziła taką opcją ;)
Dziś uśmierciłam 6. już kaktusa w swoim dziewiętnastoletnim życiu. Ten wpis to chyba przeznaczenie :D
ja wprawdzie kwiatków nie zabijam i mam żywych dość sporą w domu kolekcję, jednak ten papierowy skradł moje serce, właśnie dziś rano znalazłam małą glinianą doniczkę a dzięki twojemu postowi, wiem co w niej jutro „zasadzę” :)
o jaki uroczy. Ja kiedyś kupiłam prawdziwego kaktusa i potraktowałam go białym sprayem :)
To rozwiąże problem z więdnącymi kwiatkami na moim parapecie, które w kółko marzną :D