Kiedy podejmujemy decyzję o kolorach dominujących w naszym wnętrzu, zazwyczaj sądzimy, że to te jedyne, najpiękniejsze, najbardziej dopasowane do naszego gustu. Nie dopuszczamy wówczas do siebie myśli, że kolorystyka, nawet najlepsza, może się zwyczajnie znudzić. Po jakimś czasie zaczynamy odczuwać potrzebę zmian, rozważać metamorfozę, ale myśl o sumach, jakie przyjdzie nam wydać na nowe dekoracje, rujnuje cały zapał. Tym wpisem mam zamiar przekonać Was, że do stworzenia miłych dla oka dekoracji wystarczy puszka farby, kilka pozornie niepotrzebnych przedmiotów i odrobina wyobraźni.
Marka Śnieżka (która jest sponsorem tego wpisu) odezwała się do mnie z propozycją współpracy, kiedy właśnie skończyłam przemalowywanie swojego biuro-sypialnio-salonu. Koszt tego przedsięwzięcia mocno przekroczył moje oczekiwania, dlatego rozglądałam się za tanimi sposobami na dekoracje pasujące do nowej kolorystyki. Z tego powodu, pomysł na ten wpis przyszedł mi do głowy niemal od razu – to najprostszy sposób na stworzenie dekoracji z tego, co już mamy. Jeśli śledzicie regularnie dział DIY, pewnie wiecie, że kilka lat temu przechodziłam okres fascynacji możliwościami farby w sprayu. Postanowiłam dać się wciągnąć ponownie w twórcze malowanie i przy okazji udowodnić, że czasem by stworzyć ładne dekoracje, wystarczy po prostu… nie wyrzucać wszystkich śmieci i porozglądać się po mieszkaniu w poszukiwaniu rupieci.
Takie samodzielne tworzenie to nie tylko ogromna oszczędność, ale również wielka satysfakcja. A jeśli lubicie tego typu zajęcia, dobrą zabawę macie gwarantowaną. Obserwowanie jak bezużyteczny (lub zwyczajnie brzydki) przedmiot zmienia się w coś ładnego i przydatnego, daje wiele radości. Poniżej kilka przykładów moich metamorfoz, mam nadzieję, że zainspirują Was do działania.
1. Podstawka dekoracyjna z plastikowego talerza
[accordion]
[item title=”Zdjęcie przed metamorfozą (kliknij aby rozwinąć)”][/item]
[/accordion]
Kupiłam ten talerz kilka dni temu na wnętrzarskiej wyprzedaży w Tesco. Kosztował niewiele ponad złotówkę i od razu wydał się idealnym wyborem do roli dekoracyjnej podstawki. Pokryłam go dwiema warstwami lakieru w kolorze antycznego złota. Myślę, że śmiało można tu wykorzystać również zwykłe talerze, których z jakichś powodów nie używamy już na co dzień.
2. Wazon/pojemnik z puszki po kawie
Kiedy rozpoczęłam planowanie tego wpisu, poinformowałam wszystkich bliskich o zakazie wyrzucania ładnych puszek, butelek i tym podobnych. Już w trakcie malowania przyjaciółka podrzuciła mi puszkę po kawie, która aż prosiła się, by przerobić ją na ładny pojemnik. Pokryłam ją jedną warstwą lakieru z połyskiem metalicznym w kolorze miedzi, jej pokrywkę z kolei czarnym, matowym. Początkowo miała służyć za pojemnik na łazienkowe bibeloty, ale tak bardzo pasowała mi do tych kwiatów, że postanowiłam chwilowo wykorzystywać ją jako wazon.
3. Wazon z butelki po piwie
[accordion]
[item title=”Zdjęcie przed metamorfozą (kliknij aby rozwinąć)”][/item]
[/accordion]Jeśli śledzicie One Little Smile regularnie, pewnie pamiętacie, że kiedyś już prezentowałam ten pomysł. Wówczas miałam obsesję przemalowywania wszystkiego na biało. Tym razem poszłam jednak w zupełnie przeciwną stronę i zdecydowałam się na czarny mat. To zdecydowanie jeden z najprostszych i zarazem efektownych sposobów na stworzenie wazonu na pojedyncze kwiaty.
4. Pojemniki na długopisy z puszek po pomidorach
Po moim biurku ciągle walają się długopisy, ołówki, zakreślacze. Obiecywałam sobie zakup pojemników od momentu przeprowadzki, ale nie znalazłam dotąd nic satysfakcjonującego. W końcu pomyślałam, ze nic nie zadowoli mnie bardziej, niż to, co zrobię sobie sama. Przyszły mi na myśl puszki po pomidorach, fasolach, cieciorkach i wszelkich innych „zapuszkowanych” produktach. Używam ich w kuchni bardzo często, a taka zużyta puszka aż prosi się o wykorzystanie jako pojemnik. Sięgnęłam po matowy lakier w kolorze czarnym. Puszki pokryte są dwiema warstwami.
5. Wazon z butelki po winie
[accordion]
[item title=”Zdjęcie przed metamorfozą (kliknij aby rozwinąć)”][/item]
[/accordion]
Rozglądałam się za białym, prostym wazonem o butelkowym kształcie od dawna. Kiedy już na taki trafiałam, jego cena z reguły sprawiała, że stwierdzałam: „To ja chyba jeszcze trochę poszukam”. Dopiero, kiedy zaczęłam szukać przedmiotów do metamorfozy, doznałam olśnienia: przecież butelka mojego ulubionego wina ma dokładnie taki kształt, jakiego od zawsze szukam! Butelka wymagała dwóch warstw białego, matowego lakieru Multispray.
6. Pojemnik na pędzle/kosmetyki z puszki po pomidorach
Jakiś czas temu mocno ograniczyłam swój kosmetyczny arsenał, ale mimo to, nadal mam problemy z jego organizacją. Pojemnik na pędzle, który stworzyłam sobie z wiaderka, jest już mocno wysłużony, dlatego postanowiłam stworzyć dla niego zastępstwo. Kolejny raz wybrałam puszkę po pomidorach, tym razem jednak sięgnęłam po lakier z efektem miedzi (w którym jestem absolutnie zakochana). Pojemnik mieści całą moją podstawową, makijażową bazę: pędzle, tusz do rzęs, kredki do ust i oczu oraz błyszczyk.
7. Metamorfoza przyborów biurowych
[accordion]
[item title=”Zdjęcie przed metamorfozą (kliknij aby rozwinąć)”][/item]
[/accordion]
Zawsze wzdychałam do zdjęć z idealnie dopasowanymi do siebie akcesoriami biurowymi. Uwielbiam wszelkie tego typu papiernicze bibeloty, a gdy w dodatku są one ze sobą tak świetnie zgrane, mój perfekcjonizm rozpływa się w podziwie i zarazem szaleje z zazdrości. Przez pewien czas rozglądałam się za tego typu zestawami, ale nie trafiłam na nic sensownego, ani tym bardziej przystępnego cenowo. Postanowiłam więc stworzyć sobie taki komplet zupełnie sama. W ruch poszła puszka z lakierem z efektem miedzi. We wszystkich trzech przypadkach wystarczyła jedna warstwa do pełnego krycia. Pewnie nikogo nie zdziwi, jeśli napiszę, że od momentu wyschnięcia lakieru i postawienia na biurku, jeszcze ani razu nie schowałam żadnej z tych rzeczy do szuflady ;)
8. Metamorfoza wazonu
[accordion]
[item title=”Zdjęcie przed metamorfozą (kliknij aby rozwinąć)”][/item]
[/accordion]
Wazon, który widzicie na zdjęciu, kupiłam zaraz po przeprowadzce. Kolor wydawał się na tyle neutralny, że miał pasować do wszystkiego, ale po pomalowaniu ścian na szaro, chciałam go nieco odmienić. Nie komponował się najgorzej, ale mimo to uznałam, że lepiej mu będzie w szarościach. Do pomalowania użyłam lakieru Multispray w kolorze popielatym. O ile dobrze pamiętam, pokryłam go dwiema warstwami. Zmiana teoretycznie niewielka, ale o wiele przyjemniej się teraz na niego patrzy. Często po remoncie pozbywamy się rzeczy, które nie do końca pasują, a wystarczy je odrobinę odmienić, by zyskać dekorację, która satysfakcjonuje w stu procentach.
9. Nowe życie sklepowych wieszaków
Chyba nie pomylę się, jeśli napiszę, że niemal każda kobieta marzy o idealnie zorganizowanej szafie z dopasowanymi do siebie wieszakami w ładnym kolorze. Niestety, spełnienie tej wizji często oznacza wydawanie zawrotnych sum na wyposażenie szafy. Sama oczami wyobraźni widziałam rząd jednokolorowych, cieszących oko wieszaków, a kiedy otwierałam własną szafę, zalewał mnie jeden wielki misz masz ich wzorów i kolorów. Postanowiłam spróbować coś w tej sprawie zadziałać i pomalowałam lakierem z efektem miedzi dwa plastikowe wieszaki, które (o ile dobrze pamiętam) dostałam wraz z zakupionym ubraniem. Efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania i czuję, że to dopiero początek wieszakowej rewolucji.
10. Wazony z butelek po soku i oliwie
[accordion]
[item title=”Zdjęcie przed metamorfozą (kliknij aby rozwinąć)”][/item]
[/accordion]
Przed tworzeniem tego wpisu, nazbierałam tyle ładnych butelek, że trudno było mi zdecydować, których użyć, by wpis nie składał się wyłącznie z wazonów. W końcu poza tymi, które widzieliście już wyżej, użyłam butelki po soku oraz po oliwie smakowej. Ta druga urzekła mnie geometrycznym kształtem. Obydwie butelki pokryłam lakierem z efektem miedzi (wiem, używałam go zdecydowanie najczęściej!).
Kilka słów o sprayach, których używałam
Kolory od lewej: popielaty, czarny matowy, złoty antyczny, efekt miedzi, biały matowy. Jeśli miałabym wybrać ten, z którym najlepiej mi się współpracowało, zdecydowanie byłby to efekt miedzi – nie tylko ze względu na kolor, który mnie zauroczył, ale również biorąc pod uwagę poziom krycia i łatwość pokrywania nim przedmiotów.
Mam nadzieję, że ten wpis zainspiruje Was do samodzielnego tworzenia dekoracji z niczego. Czasem wystarczy porozglądać się po mieszkaniu, by stwierdzić, że w rzeczach, które już posiadamy i które być może chcieliśmy wyrzucić, tkwi urok, który warto wydobyć. Takie własnoręczne dekorowanie daje o wiele większą satysfakcję, niż zwykłe kupowanie. Co więcej, nadawanie nowego życia przedmiotom strasznie wciąga – nagle wszystko wydaje się dobrą opcją do pomalowania. Jeśli za sprawą tego wpisu postanowicie coś odmienić w swoim wnętrzu, koniecznie podzielcie się efektami! :)
Piękne przemiany! Chyba następnym razem będę musiała zaopatrzyć się w spray’e Śnieżki, bo do tej pory prawie w ogóle nie kryły mi malowanych rzeczy, więc dałam sobie z nimi spokój.
Nie no czadowy pomysl. Szczegolnie mi sie podoba Twoj patent na przedmioty biurkowe. Mozna by tak cale pomieszczenia kolorystycznie dopasowywac :)
fajnie bo mam nadzieje ze niedlugo zaczne urzadzac jakies wlasne mieszkanko.
Prawda, można! Ba, kiedy już się zacznie, trzeba się powstrzymywać przed chęcią malowania wszystkiego, co wpadnie w ręce ;)
Wow, efekty są genialne, w weekend będę robić pojemniki i wazony :D
Fantastyczny efekt – najbardziej mnie urzekły akcesoria biurowe. Hmm, może się jeszcze przeproszę z DIY ;)
Miedziane wazony najlepsze:)
Czytam i jestem zafascynowana, tak niewiele trzeba, żeby uzyskać tak dużo. Opcja zdecydowanie bardziej ekonomiczne, oryginalna i dużo bardziej dopasowana do naszych gustów. Muszę zakopać sobie tę opcję w zakamarku głowy, by wrócić do niej, gdy będę urządzać swój własny pokój ;)
Zainspirowałaś mnie tymi wieszakami! O ile zawsze przyjemnie mi oglądać takie DIY u innych, o tyle sama się do tego nie garnę, ale to jest coś, co chyba jednak wypróbuję ;) Powiedz tylko proszę, czy farba nie pobrudziła niczego po zaschnięciu?
Nie, czekałam kilka dni, zanim znowu zaczęłam ich używać :)
Miło to czytać, dziękuję!
Te lakiery swietnie sprawdza sie do malowania ramek. Chce w przyszlosci w swoich czterech katach miec kolaz z ramek ze zdjeciami. Bardzo mi sie to podoba. Rozne wzory ramek w jednym kolorze.
Mam w domu rowniez roznokolorowe doniczki z kwiatami, wiec mozna y tez o nie zahaczyc :)
Czasami pomalowanie drobnych detali, jak np. Koncowki nog od stolu, czy krzesel lub innych dupereli, potrafi odmienic rzecz i nadac jej nowy, swiezy wyglad :)
To fakt. Często widzimy tanie ramki i inne dodatki, ale nie kupujemy, bo kolor nie pasuje, a wystarczy pomalować :)
Butelka po winie jako biały wazonik – dla mnie bomba <3
świetnie to wygląda! a jak z trwałością? nic nie odpryskuje, nie brudzi?
Ciężko mi powiedzieć – malowałam kilka dni temu, ale rzeczy które powstawały kilka lat temu (i o których wspominam we wpisie) są ze mną do dziś :)
Ale fajne pomysły. Mi najbardziej podobają się butelki po piwie i winie ponieważ często mają naprawdę piękne kształty. Sama teraz mam w pokoju taki wazon jednak nie przemalowałam butelki ze względu na piękny zielony kolor.
Świetne patenty, ja mam już wazony z butelek po winie, pomalowałam je farbkami metodą one stroke. Oprócz tego w tym tygodniu pomalowałam ściany w kuchni motywy z kawą a w sypialni drzewo gubiące liście, nie spodziewałam się że wnętrze dzięki temu nabierze takiego wyrazu :)
Świetnie to wygląda, aż trudno uwierzyć w to, że nie ma żadnych zacieków itd. Mam mnóstwo puszek po kawie i chciałabym je jakoś wykorzystać, myślałam o farbie tablicowej, ale to wydaje się znacznie prostszym rozwiązaniem. Czy mogłabyś napisać nam kilka rad, jak się zabrać za malowanie tymi sprejami, na co zwrócić uwagę ?
Postaram się stworzyć niebawem taki wpis :)
Będę cierpliwie czekać!
Chyba najbardziej spodobały mi się wieszaki, wyglądają tak elegancko.
Oj zakochałam sie w niektórych twoich propozycjach, szczególnie w czarnym i białym wazonie oraz w miedzianych wieszakach, naprawdę super efekt, łatwym kosztem! :)
Pozdrawiam:)
Zainspirowałaś mnie, szczególnie metamorfozą wieszaków! :)
Świetny post.
Butelki też czasem tak wykorzystuję ale do metalowych puszek nie mam serca, zawsze lądują w śmieciach.
u siebie na blogu pokazywalam malowanie bialym akrylem, ale twoja miedz tez mnie zauroczyla i przyda mi sie do ramy obrazu:)
Paula, gdzie dorwałaś taką fajną walizkę? Tą która widać na zdjęciu z wieszakami :)
Na Allegro :)
Wow, na prawdę mega- coś co jest tanie i pospolite dzięki Twojej pomysłowości wygląda na drogie i designerskie! :D Najbardziej podoba mi się miedziana farba, już zaczęłam się zastanawiać, co nią ozdobić :)
Jakie genialne pomysły :) Mam ochotę biec od razu po te farby w sprayu.
PS. Zdradzisz, jakie to wino? Bo kształt butelki jest świetny :)
Biały, musujący Cin&Cin w odświeżonej wersji :)
Czasem nawet małe zmiany poprawiają samopoczucie, powodzenia! :)
Czarny mat <3
Dobra. …. jakie to wino? :P
Biały Cin&Cin w odświeżonej wersji :)
Szaleję na punkcie miedzianych dodatków, a – szczerze mówiąc – trudno jest znaleźć takie, które całkowicie wpasowują się w mój gust. Niedługo będę urządzać pracownie krawiecką (!!!), dlatego spadasz mi z nieba z tym wpisem. Dziękuję!
To prawda, a kiedy już człowiek znajdzie coś ciekawego, cena z reguły studzi entuzjazm ;)
Bosh! piękne pomysły!
PS. Co to za genialna wtyczka która pozwala rozwijać ukryte zdjęcia?
To nie wtyczka, to jedna z funkcji mojego szablonu :)
Hm.. a dobrze poznaję simple mag?
Tak :)
Świetny tekst! Naprawdę zachęciłaś mnie do kupna Śnieżki, ten pomysł ze „złotymi” puszkami jest rewelacyjny. :)
zakochałam się w pojemniku na pędzle! Nie sądziłam, że puszka po pomidorach pokryta farbą w sprayu tak mnie zachwyci :D muszę kiedyś czegoś podobnego spróbować.
Nie wiem, czemu nie wpadłam na to, że coś można pomalować:) Dzisiaj inaczej spojrzę na moje mieszkanie;)
Gdy tylko będę mogła, pędzę po takie farby i zabieram się za przemalowywanie! Rewelacyjna koncepcja! Mogłabyś powiedzieć coś o wydajności takiego pojemnika? Oraz, jak długo trzeba suszyć, od razu pokrywasz drugą warstwą?
Co do pojemności: żadnej z puszek nie zużyłam do końca w trakcie przygotowań, więc ciężko mi oszacować, ile jeszcze zostało. Drugą warstwę nakładałam z reguły po kilku godzinach :)
Cudowne metamorfozy! Wieszaki i wazony spodobały mi się najbardziej :)
Wow! Genialne zmiany! Strasznie przypadły mi do gustu! A metamorfoza pokoju jeszcze przede mną :)
Wow! Świetny pomysł. Coś z niczego i taki efekt, z chęcią spróbuję gdy będę się przeprowadzać. Zapisuję!
wazon z butelki po winie PIĘKNY!
Cudownie wyglądają te Twoje metamorfozy zwykłych rzeczy. Ja mam od jakiegoś czasu „szał” na przemalowywanie różnych przedmiotów spray’em biały mat. Jednak ten efekt miedzi <3 jestem całkowicie nim zauroczona.
Również się zachwyciłam! Pojemnik na pędzle jest mi bardzo potrzebny, w końcu zrobiłam zakupy w minti shopie i dzisiaj przyjdą :D i również uwielbiam miedź. Jako wazon polecam butelkę po dr wittcie, ale to chyba ona właśnie stoi u Ciebie :) Na razie stawiam na przezroczyste szkło, a jak mi się znudzi – pewnie pomaluję. Powiedz, a czy przygotowanie wszystkiego jest również czasochłonną sprawą? Bo z postu wynika dla mnie, że wybieram przedmiot który chcę pomalować, sprawdzam czy jest czysty i suchy, znajduję przewiewne miejsce, kładę folię pod spód, pryskam farbą, czekam aż wyschnie i mogę się zachwycać, podczas gdy… Czytaj więcej »
Dokładnie, to butelka po tym soku :) Koleżanka chyba faktycznie chciała Cię zniechęcić – robiłam to dokładnie w opisywany przez Ciebie sposób, tyle, że na dworze, bo malując w domu jest ryzyko zabrudzenia i dodatkowo utrzymuje się w nim zapach farby. Nie trzeba żadnych podkładów :)
Opcje z puszkami po pomidorach są świetne, zrobię sobie organizery na biurko. :)
Najbardziej przypadły mi do gustu wazony z butelek po winie. Już wiem jak wykorzystam swoje :D
To tak jak mi – wyglądają świetnie, a do tego jaka dobra wymówka, żeby kupić kolejne wino ;)
Ja w puszkach kiedyś trzymałam pędzle i w drugim długopisy:)
Faktycznie świetne krycie mają te farby. ;) Mi najbardziej podoba się biały i czarny wazon. Nawet trzymam parę butelek po winie, żeby coś takiego zrobić, ale ciągle zapominam, albo mam coś ważniejszego do roboty. :)
Świetne pomysły! Przecież w domu zawsze znajdzie się coś, co można tak fajnie wykorzystać! Muszę się zaopatrzyć w lepszą farbę, bo obecna nie chciała nawet dokładnie pokryć kartonika po jogurcie – mimo to i tak służy mi chwilowo za wiszący przybornik do kosmetyków ;)
Cudowne te metamorfozy, puszki po pomidorach i butelki po oliwie super pomyslowo wykorzystalas, chyba zaraz biore sie za malowanie. Pozdrawiam serdecznie Beata
Aaa, jaki super wpis- takie proste metamorfozy są najlepsze i teraz już wiem jak je wykonać. dzięki:)
Akurat na te wakacje planuję remont balkonu i szukałam farby do metalowych barierek. Efekt miedzi też mnie zachwycił. Mam nadzieję, że „ogólnego stosowania” znaczy „do wszystkich powierzchni i do tego wodoodporny” ?
Etykieta informuje o malowaniu przedmiotów nie narażonych na ścieranie, ale barierki chyba o wiele wygodniej jest pomalować pędzlem :)
Matowe farby dają świetne efekty. I pomyśleć, że ze zwykłej puszki po kukurydzy czy kawie można stworzyć coś naprawdę fajnego i oryginalnego. Ja z plastikowego słoika po soli do kąpieli zrobiłam sobie skarbonkę. Wystarczyło trochę farby, kleju i ozdobnego papieru i uzyskałam bardzo fajny efekt. :)
też mam pojemniki na długopisy, ołówki i kredki z puszek, tylko moje są oklejone papierem (od dawien dawna zbieram się, by jeszcze pokryć to lakierem, dla utrwalenia, ale coś nie mogę się zebrać) w czarno-białe desenie i też fajnie to wygląda :) poza tym z butelek po wódce luksusowej można zrobić fajne wazony, tylko trzeba mieć możliwość skorzystania z pracowni szkła, żeby profesjonalnie odciąć górę butelki. u mnie więc kilka takich butelek się wala po kątach w oczekiwaniu, aż mój chłopak zagai do znajomego pracującego na ASP :D
Genialne! szczególnie ten miedziany. Szukałam takiej lampy, ale były masakrycznie drogie. Teraz już wiem jak zrobię sobie swoją :) ale muszę przyznać, że maty czarny i biały też mi pasują bardzo.
ależ cuda! aż zapragnęłam robić metamorfozy swoich rzeczy- szczególnie podobają mi się przedmioty biurowe. Nabrały takiego charakteru, że chciałabym ich używać codziennie :)
[…] szukasz pomysłu na drobną zmianę wystroju niewielkim kosztem, polecam wpis z cyklu „zrób to sam” na One Little Smile. Bardzo spodobał mi się pomysł z butelką po winie – na studiach […]