Bloga prowadzę już kilka ładnych lat i zmagania z wypełniającymi go zdjęciami nauczyły mnie bardzo ważnej rzeczy – kombinowania. Pewnie, że marzę o tym, by mieszkać w miejscu, w którym absolutnie każdy kąt nadaje się do pokazania, ale skoro póki co nie jest mi to dane, to robię wszystko, by wykombinować jakąś spełniającą moje oczekiwania kompozycję. Czasem moja druga połowa łapie się za głowę, widząc co wyprawiam, by znaleźć widok, który będzie mnie satysfakcjonował. Pytanie „Chce Ci się?” słyszę nie tylko od niego – sama również zadaję je sobie dość często. Widzę jednak, że opublikowanie wpisu, po którym czuję, że starałam się jak mogłam, daje o wiele większą satysfakcję. Im większą wagę do tego przykładam, tym większa radość z tego, co robię, nawet jeśli zdjęcia nie wyglądają jak z rozkładówki czołowych magazynów.
Odsłona pierwsza
Okna mojego mieszkania wychodzą na północ. Generalnie chwalę sobie ten fakt (zwłaszcza w czasie upałów), ale podczas robienia zdjęć nie jest to powód do jakiejś szczególnej euforii. Staram się więc robić zdjęcia jak najbliżej balkonu i tu często pojawia się dylemat pod tytułem „Gdzie to postawić?”. To z reguły oznacza początek kombinowania. Tak też było w przypadku zdjęcia do wpisu o moim sposobie na oszczędzanie. Pogoda była wtedy paskudna, a ja zrobiłam całe mnóstwo zdjęć, które kwitowałam krótkim „Nie nadaje się”. W końcu pomyślałam, by wykorzystać jako tło komodę. Do stworzenia prowizorycznego stolika wykorzystałam pudełka po Glossyboxach, książkę i zeszyt, który był moim „blatem”. Słoik postanowiłam uzupełnić roślinką, której fioletowy wazon za nic nie pasował mi do zdjęcia. Rozwiązanie przyszło mi do głowy błyskawicznie – oddarłam kawałek leżącej nieopodal kartki papieru, owinęłam nim wazon i przypięłam spinką do włosów.
Odsłona trzecia
Mam słabość do zdjęć robionych z góry. Pewnie to poniekąd moje lenistwo, bo wysilać się tu szczególnie nie trzeba – pole do popisu jeśli chodzi o kombinowanie jest przeogromne. Do dyspozycji są podłogi, blaty stołów, szafek, a gdy te się znudzą, można pokusić się o zakup desek, czy paneli podłogowych. Uwieczniając biografię Steve’a Jobsa, podczas tworzenia wpisu o 4 najlepszych zakupach ostatnich tygodni, znowu skorzystałam z tego, co było pod ręką. Notes, długopis i wiadoma rzecz – roślinka. Wszystko to ułożyłam na dwóch panelach podłogowych, które kupiłam jakiś czas temu z myślą o blogowych zdjęciach.
Mam nadzieję, że te trzy odsłony kulis bloga zachęcą Was w jakikolwiek sposób do rozejrzenia się po otoczeniu w poszukiwaniu inspiracji, ale również przekonają, że nie trzeba być MacGyverem, by stworzyć coś z niczego. Wystarczy chcieć i pamiętać o podstawowej zasadzie – bez kombinowania nie ma efektów. Lepiej próbować, nawet gdy efekty nie są stuprocentowo zadowalające, niż narzekać, że się nie da :)
Cudowne pomysły! Wypróbuję wkótce u siebie ;)
Super patenty! Biała karta to tez u mnie chleb powszedni. Ostatnio kupiłam dużą bambusową tacę/paterę w Jysku – też daje ciekawy efekt, dzięki kolistemu deseniowi. Poza tym skrzynka osobiście pomalowana na biało, podłoga, pościel i inne gadżety. Ale Ty wymiatasz! No i poziom Twoich zdjęć mówi sam za siebie. Pełna profeska!
Z profesjonalnym pstrykaniem to ja wiele wspólnego nie mam, ale dzięki, urosłam :)
hehe dobre! Popatrz na moje foty i się pociesz ;)
Coraz częściej podobne patenty stosuję u siebie, im dłużej uczę się fotografii tym więcej pomysłów pojawia mi się w głowie, ale dobrze było do Ciebie zajrzeć, jak zawsze ;) !
O jacie. W życiu bym nie pomyślała, ze na wazonie jest kartka. Tylko pogratulować pomysłowości! ;)
swietne pomysly!!!
genialne! a takie proste właściwie… :)
a jeszcze takie pytanie: czym robisz zdjęcia?
Zajrzyj do działu FAQ, tam są odpowiedzi na wszystkie tego typu pytania :)
https://www.paulinaszczepanska.pl/p/faq.html/ dział nie istnieje :(
Faktycznie, coś się popsuło, ale już śmiga ;)
Też mam okna północne w pokoju i ciężko mi się robi tam zdjęcia ;) jako tło do zdjęć wykorzystuję jeszcze sporą okrągłą wiklinową matę i serwetki papierowe w piękne wzory ;)
Dzięki za pomysły,na pewno z nich skorzystam :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;*
Ja odkryłam jakiś czas temu, że aby zdjęcie wyglądało jako tako, muszę wyjść z aparatem na balkon. Niestety, balkon jest kompletnie niefotogeniczny (i w ogóle nie), więc używam krzesła i podkładek pod talerze, jedną kładę na siedzeniu, drugą opieram na oparciu. Nadal nie są to zdjęcia, które się będą podobały, ale w porównaniu z tymi, co robiłam na początku, to niebo a ziemia. Tylko czasem trzeba się poświęcić i spędzić pół godziny na mrozie ;).
A może wystarczy po prostu pobawić się ustawieniami aparatu? :)
Już od jakiegoś czasu przymierzam się do zakupu paneli podłogowych do zdjęć i cały czas o tym zapominam!
ja ostatnio wybierając swoje do domu zastanawiałam się nad tym czy będą wystarczająco 'fotogeniczne’ :D
moje są zdecydowanie za ciemne, ale ostatnio stwierdziłam, ze taki tekturowy tył jaki dodają do mebli z Ikei , który się przybija z tylu np. w regalach, będzie świetnym tłem do zdjęć ( mam w kolorze białym).
Ania, miałam przeczytać Twój komentarz lubemu, ale w tej samej chwili uświadomiłam sobie, że zrobiłabym pewnie dokładnie to samo :D
roślinka wymiata :) zdjęcia piękne
Roślinka :D
Miałam robić podobny wpis :P
Czy te panele można kupić „normalnie” w sklepie? Na sztuki czy metry czy jak.. na czym to polega.. :))
Ja kupiłam na sztuki w sklepie remontowo-budowlanym :)
Dzięki za odp :)
ciekawy wpis – mój mąż też się śmieje jak robię zdjęcia… tylko mam troszkę trudniej bo muszę zdążyć zrobić zdjęcie zanim cztery małe łapki czegoś nie dorwą…
I cały czas mnie ciekawi – co to za roślinka? jak się nazywa? Bo jest przepiękna i pasowałaby mi do pokoju (jak w końcu je przemaluję)
Podpinam się pod pytanie. Co to za roślinka?
Oj nie wiem, nie mam bladego pojęcia jak się nazywa. Kupiłam ją na giełdzie kwiatowej jako dodatek do bukietu, a że kupiłam za dużo, to część znalazła się w wazonie i stała się stałym gościem zdjęć ;)
Tez kombinuje jak sie tylko da ale mysle o zakupie lampy imitującej światło dzienne. Tego niestety nic nie zastąpi, szczególnie przy słabym sprzęcie
Świetny wpis. Lubię patrzeć jak wyglądają zdjęcie „od kuchni” u innych blogerów. :)
Świetny wpis. Też się często zastanawiam dlaczego jedne ujęcia „działają” za pierwszym razem, a inne trzeba przepracować naście razy. Doswiadczenie i trening, który czyni mistrza. To chyba to ;-)
Przede wszystkim cierpliwość. Często łapałam się na tym, że gdy chciałam zrobić zdjęcie na zasadzie „Szybko, szybko, bo zaraz trzeba opublikować wpis”, to wychodziła z tego jedna, wielka masakra. Teraz wolę przysiąść, postarać się, nawet gdyby wpis miałby pojawić się dużo później :)
Uwielbiam tego typu wpisy! I istnieje szansa, że dzięki Tobie kupię roślinkę i ze dwa białe panele jako tło ;) Bo ja mam bardzo kolorowe mieszkanie, w którym nie ma ani jednej białej ściany i ani jednego białego mebla i jak zaczęłam robić zdjęcia na bloga to zorientowałam się jak bardzo to utrudnia blogerskie życie ;)
A może kupisz ten stoliczek z ikei za dwie dychy? Mi on bardzo pomaga w robieniu zdjęć. :)
Kasiu, rozważałam ten stoliczek, ale nie bardzo miałabym gdzie go schować kiedy nie będzie używany do zdjęć, a panele to zawsze da się wsunąć pod kanapę czy komodę czy coś ;)
Wow! To jest takie proste i zarazem genialne xD
Ha! Wiedziałam, że deski pozostałe po budowie regału na książki kiedyś mi się przydadzą. Genialne!
Ja jako tła do zdjęć używam ostatnio najczęściej stolnicy takiej do ugniatania ciasta :D
To znane mi sposoby, też muszę kombinować, by mieć zdjęcia, które się nadawałyby się komukolwiek do pokazania :D
Pomysłowa jesteś :) Już wiem, że dzięki Twojemu wpisowi będę teraz zupełnie inaczej patrzeć na fotografowanie przedmiotów :)
A że Twoje metody działają, widać pod każdym wpisem. Ten blog po prostu wciąga i na pewno poza świetnymi tekstami jest to też zasługa ciekawych i przemyślanych zdjęć :)
Dzięki :)
Drogie są takie panele podłogowe? :)
Nie. Dokładnej ceny nie jestem w stanie podać, wszystko też zależy pewnie od tego jaki rodzaj paneli wybierzemy. Ja o ile dobrze pamiętam za 3 sztuki zapłaciłam około 20zł :)
Dziękuję za odpowiedź :) Czas się ruszyć do castoramy i zainwestować w jakieś panele do zdjęć na instagrama ;)
Podziwiam Cię! :) Ja niestety nie mam takiej wyobraźni, chodzę po całym domu, szukam czegoś i nigdy nie mogę znaleźć dobrego tła. ;/
Mega, mega fajny wpis :) Zawsze mnie ciekawi jak wygląda prowadzenia bloga od kuchni. :)
Masz świetne pomysły i cieszę się, że się podzieliłaś, moje zdjęcia niestety nie są takie dobre, ale namiętne poszukuję inspiracji u moich ulubionych blogerek. A zdradzisz mi z jakiego sprzętu korzystasz?
Pozdrawiam z http://www.wyspainspiracji.pl
Odsyłam do działu FAQ ;)
Ciekawe patenty, ladne zdjecia :) aczkolwiek szczerze przyznam ze mi by sie nie chcialo. Wkurzalabym sie zaraz ze cos mi nie wychodzi tak jakbym chciala a chyba chodzi o to zeby blogowanie sprawialo mi przyjemnosc ;)
Super! Bardzo lubię i cenie sobie Wasze podpowiedzi (mam tu na myśli także Alinkę). Dziękuję, na pewno się przydadzą! :)
Alina to mój niedościgniony mistrz w tym temacie :)
U mnie wygrywa spory biały parapet, kartki papieru i drewniana zwijana podkładka pod jedzenie. Trochę się pokombinuje a efekty są genialne :)
Paula dziekuje za ten wpis, bo kilka razy sie o niego domagalam :)) podejrzewalam Cie o kombinowanie, bo nawet o tym gdzies kiedys wspomnialas. Ja mam podobna sytuacje do Ciebie. Wynajmuje mieszkanie i w dodatku umeblowane. Oczywiscie na codzien jest to plus, ale do robienia zdjec, to ono sie nie nadaje. Nie jest jak z katalogow. Kilka razy podpatrywalam innych, ale w koncu postanowilam, ze musze sama zaczac kombinowac i szukac. Nie jest to latwe i moj partner nie raz sie krzywi i pyta, czy wszystko ok. O balagan tez. Nie jestem specjalistka i na moim blogu nie ma cudow,… Czytaj więcej »
Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że satysfakcja z takich kombinowanych zdjęć jest o wiele większa :)
A jednak można ;)
Ja robie podobnie ;)
U mnie zamiast roslinki czesto towarzyszy bazylia ( efekt tutaj : http://malko-malitka.blogspot.de/2014/05/pikantna-zupa-z-czerwona-soczewica.html),
a za tlo sluzy mi zestaw kolorowych wzorzystych papierow ( tu inne tlo: http://malko-malitka.blogspot.de/2014/05/pikantna-zupa-z-czerwona-soczewica.html).
Ktoregos dnia bujalam sie po sklepie „papierniczym” i w moje rece wpadly kolorowe kartki w rozne wzorki. Od razu usiwadomilam sobie, ze musze je miec, ale nie bardzo wiedzialam do czego moglabym je wykorzystac. Rozwiazania pojawiaja sie same.. Kiedy potrzebowalam innego niz zwykle tla (przy robieniu zdjec na bloga) okazaly sie idealne ;)
Pozdrawiam,
Malko
Dobra inspiracja aby się rozejrzeć po domu. Trzeba trochę poszukać i może jakieś tło zakupić bo tego mi brakuje. A powiem Ci, że mimo posiadania słonecznego pokoju też czasem ciężko o dobre zdjęcia. Pokój niefotogeniczny się okazał. :)
Zawsze w takich chwilach myślę, że potrzeba jest matką wynalazków. Z kombinowaniem mam podobnie, ale mimo wszystko i tak rzadko kiedy jestem ta w 100% zadowolona ze swoich zdjęć. Patent z owinięciem doniczki świetny! Czekam na kolejny taki wpis, bo jest bardzo inspirujący :)
Po prostu mega efekt małym kosztem! :) Podziwiam poklady kreatywnosci ;)
Dziękuję za ten wpis:)
rozwaliłaś mnie tymi panelami, efekty Twojego kombinowania są świetne :)
Świetny pomysł z poduszką, pewnie nie raz wykorzystam!
ciekawe pomysly :)
już widzę jak teraz wszyscy biegną do castoramy czy innego, po 1 m2 paneli :), ja swego czasu zakupiłam biały brystol, i wielki arkusz szarego papieru, teraz wykorzystuje kolorowe podkładki z Biedronki lub filcowe bieżniki, chociaż cały czas się uczę to zawsze dbam o dobre światło. Nie wiem czy was też, ale mnie za każdym razem zachwycają zdjęcia kulinarnych blogerek, ostatnio nawet Paulina z bloga kotlet.tv, pisała o 5 latach swojej fotografii, niesamowity postęp. A z ciebie też spryciula i perfekcjonistka.
O tak, blogerki kulinarne to bardzo często również mistrzynie fotografii! Często przyglądam się im zdjęciom z ogromną zazdrością :)
Pomysłowa z Ciebie kobieta. Jak to mówią: potrzeb matką wynalazku. Ja jednak mam dwie lewe ręce, jeśli chodzi o takie kombinowanie. Brak mi takiej estetycznej wyobraźni. Jak już widzę coś gotowego, to wow, super, ale sama nie potrafię skomponować fotografowanego przedmiotu, tła, etc. No ale cóż, przeżyję. :)
Ja robiąc zdjęcia swoich bransoletek tez używam deski białej jako tło.
Ale na panele nie wpadłam. Zakupię lepszy aparat to i deski się znajdą ;)
Świetne patenty! Ja też lubię bardzo zdjęcia z góry, są takie… klasyczne :)
panele to najlepszy pomysł o jakimkolwiek kiedyś słyszałam, haha :D
Ja bardzo doceniłam panele białe , świetnie rozświetlają , efekty tutaj http://www.bloggkasi.blogspot.com , też je bardzo polecam . Wedrują zawsze ze mną tam gdzie akurat jest słońce .
Kiedyś jako Anonim, teraz już jako ja – chętnie zaglądałam na Twojego bloga. Zdjęcia też przyciągały moją uwagę :) Nie musi być profesjonalnie, by było estetycznie. Bardzo mi się takie podejście podoba!
Pozdrawiam,
wierna czytelniczka
Anna – anneblush :)
Kawałki tapet, papier do pakowania prezentów, kawałek płótna lub chustki (często wykorzystuję), ubrania, deski itp. Wszystko się przydaje.
Fajny blog. Jesteś bardzo kreatywna.
Pozdrawiam :)
pomysły trzeba przyznać świetne :) choć tak naprawdę w moim przypadku, tzn fotografowanie paznokci, sprawa jest już utrudniona, bo ręki nie da się wszędzie położyć :D no i przede wszystkim światło jest najważniejsze, a dobry sprzęt także pomaga.
Łooo ależ masz świietne pomysły, u mnie najgorzej jest ze światłem ;(
rewelacyjne zdjęcia! muszę pokombinować sama :) zainspirowałaś mnie