Zawsze twierdziłam, że nie lubię przesadnego gdybania, ale okazuje się, że odpowiednio użyte, może być świetnym sposobem na pobudzenie twórczego myślenia. Ćwiczenie to nosi nazwę „Co by było, gdyby…” i zostało stworzone przez Edwarda Nęckę – polskiego psychologa.
Z pozoru wydaje się odrobinę nudne, ale pewnie sami przekonacie się, jak szybko można się wkręcić w takie tworzenie takiej nowej wizji świata. To również świetny sposób na spędzenie wieczoru z drugą połówką: wybieracie pytania, a potem razem szukacie kreatywnych odpowiedzi.
Zadanie 9
- Znajdź jak najwięcej pomysłowych odpowiedzi na następujące pytania:
- Co by było, gdyby ludzie nigdy nie tyli?
- Co by było, gdyby nadal nie wymyślono internetu?
- Co by było, gdyby samochody jeździły na autopilotach?
Do dzieła! Jeśli wyczerpiecie zestaw pytań, śmiało możecie zacząć wymyślać własne: co by było, gdyby okna i drzwi były okrągłe, co by było, gdyby wszyscy chodzili do tyłu itd. Pole do popisu jest tu niemal nieograniczone. Powodzenia!
Haha :) ciekawe. Przypomniał mi się Jose saramago i jego książka o tym co by było gdyby ludzie nie umierali :) fascynujące konsekwencje. Nie znam polskiego tytułu. Death in intervals. Polecam Ci gorąco :)
Brzmi ciekawie, na pewno poszukam :)
Świetne zadanie! Do twojej listy ”gdybań” dołożę jeszcze moje ulubione: ”co by było, gdyby zamiast małp ewoluowały np. psy albo konie”. Dużo można przy tym powymyślać ;)
Świetne pytanie :)
ahhhh, uwielbiam Cię za ten cykl!